Podczas badania mojej trzymiesięcznej córki lekarz zapytał: „Kto pilnuje dziecka w domu?”. „Moja teściowa…” – odpowiedziałam. Lekarz zniżył głos: „Natychmiast zamontujcie ukryte kamery!”. Następnego dnia, po obejrzeniu nagrania, krzyknęłam i straciłam przytomność, padając na podłogę… – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Podczas badania mojej trzymiesięcznej córki lekarz zapytał: „Kto pilnuje dziecka w domu?”. „Moja teściowa…” – odpowiedziałam. Lekarz zniżył głos: „Natychmiast zamontujcie ukryte kamery!”. Następnego dnia, po obejrzeniu nagrania, krzyknęłam i straciłam przytomność, padając na podłogę…

Obecność teściowej pozwoliła mi ze spokojem skupić się na pracy. Ale, szczerze mówiąc, pomimo wdzięczności, nie mogłam pozbyć się lekkiego, ledwo wyczuwalnego uczucia dyskomfortu. Trudno było je opisać słowami.

Walentyna Andriejewna była niewątpliwie miła. Opiekowała się Olą perfekcyjnie, ale coś… coś mnie niepokoiło. Jakaś przesadna poprawność, jakieś niewidoczne napięcie, które przypisywałam znanym trudnościom w relacjach teściowa-synowa.

„Spóźnię się dzisiaj” – powiedziałam, zarzucając torbę na ramię. „Spotkanie z klientami potrwa do wieczora”. „Nie martw się, Oleńka i ja dogadamy się świetnie” – odpowiedziała, kołysząc dziecko.

„Czy Lyosha też się dziś spóźni?” „Tak, znowu jest w delegacji w tym tygodniu” – odpowiedziałam z nutą samotności w głosie. Rozumiałam, że praca mojego męża jest ważna, ale ostatnio jego obecność w życiu rodziny stała się minimalna. Jego interakcje z Olą stały się nieco formalne, mniej entuzjastyczne niż wcześniej, a czasami w jego głosie słychać było nutę jawnej irytacji.

Siedząc w samochodzie w drodze do biura, odtwarzałem w myślach ostatnie kilka tygodni. Minął zaledwie miesiąc od mojego powrotu do pracy. Koledzy przyjęli mnie ciepło, ale już zdawałem sobie sprawę, jak trudno będzie mi wrócić do normalnego rytmu.

Pogodzenie obowiązków macierzyństwa z pracą zawodową okazało się o wiele trudniejszym zadaniem, niż się spodziewałam. Ale przynajmniej dzięki Walentynie Andriejewnie nie musiałam się martwić o opiekę dzienną Oli. Jej doświadczenie jako pielęgniarki było nieocenione.

Uważnie monitorowała stan zdrowia wnuczki i zawsze udzielała trafnych rad. Stojąc na światłach, sprawdziłam telefon, czy mam wiadomość. Była od teściowej.

„Olenka jest w cudownym nastroju. Pracuj spokojnie, nie rozpraszaj się”. Byłam wdzięczna za jej troskę, ale nie pomogło to złagodzić niejasnego niepokoju, którego źródła nie potrafiłam do końca zlokalizować.

A następnego ranka wszystko się zmieniło. Jak zwykle weszłam do pokoju Oli. Widok jej śpiącej twarzyczki był jedną z największych radości mojego dnia.

Ale kiedy podeszłam do łóżeczka, zobaczyłam, że moja córeczka już nie śpi. Leżała tam, jej małe ciałko dziwnie napięte, wpatrzona w sufit. „Dzień dobry, moje słoneczko” – powiedziałam czule, wyciągając rękę, żeby ją wziąć.

I w tym momencie Ola krzyknęła. To nie był zwykły dziecięcy płacz. To był rozpaczliwy, rozdzierający serce krzyk, jakby strasznie się bała.

Przytuliłam ją, zdezorientowana, próbując ją uspokoić. „Co się stało, kochanie? Jesteś głodna? Co cię wystraszyło?” Usłyszałam pospieszne kroki Leshy. Podbiegł i otworzył drzwi sypialni.

W tym momencie krzyk Oli stał się jeszcze głośniejszy, sięgając granic histerii. „Znowu krzyczy!” – głos mojego męża był wyraźnie zirytowany. „To samo co rano, to po prostu nie do zniesienia!”. „Lesza, to dziecko, płacz to dla niej norma!” – powiedziałam, zszokowana jego słowami i przytuliłam córkę jeszcze mocniej.

„Czy to normalne? Może dlatego, że źle ją wychowujesz?” – powiedział chłodno. „Inne dzieci są jakoś spokojniejsze. Ja byłam dziewczyną z anime”.

Po prostu nie wiedziałem, co powiedzieć. Lesha nigdy wcześniej nie był tak okrutny. Przed ślubem uwielbiał dzieci i byłem pewien, że będzie najlepszym ojcem na świecie.

Co się z nim stało? „Nie mów tak! Ola ma dopiero trzy miesiące!” „Nie obchodzi mnie to! Mam pracę, muszę się skupić, a nie słuchać tego marudzenia tak wcześnie rano!” – powiedział, odwracając się i wychodząc z pokoju, trzaskając drzwiami. Pozostawiona sama, ledwo powstrzymywałam łzy, kołysząc Olę. Oczywiście, byłam niedoświadczoną matką, wielu rzeczy nie wiedziałam i nie rozumiałam, ale słowa Leshy zraniły mnie do głębi.

Zaczęłam tracić wiarę w siebie, w swoje macierzyńskie umiejętności. Może miał rację? Może naprawdę robię coś źle? To pytanie zagnieździło się w mojej głowie, zatruwając wszystko wokół. Tego wieczoru wróciłam z pracy kompletnie załamana.

Dzień minął jak we mgle, a słowa mojego męża wciąż rozbrzmiewały mi w głowie. Jak zwykle, Walentyna Andriejewna powitała mnie w salonie z Olią w ramionach. Ale coś było nie tak.

Ola była wyjątkowo cicha, wyglądała na kompletnie wyczerpaną. „Witaj z powrotem, Lubo!” Teściowa wstała i podała mi córkę. „Coś się stało? Wygląda na ospałą” – zapytałam zmartwiona, przytulając Olę.

„Nie, nic specjalnego, Oleńka była dziś po prostu trochę marudna. Twarz Walentyny Andriejewny wyrażała zmęczenie. Płakała prawie cały dzień.”

Spojrzałem na moją córkę. Jej oczy nie miały zwykłego blasku. Wyglądała, jakby się czegoś bała.

Jak dokładnie płakała? „No cóż, tak jak dzieci zazwyczaj płaczą” – odpowiedziała teściowa wymijająco. „Czasami płaczą bez powodu, wiesz”. Tego wieczoru Lesha wróciła późno.

Po ułożeniu Oli do snu, poczekałam na niego. „Witaj!” Podałam mu filiżankę herbaty. „Dziękuję”.

Zmęczony opadł na sofę. Jak ci minął dzień? Jak się czuje Ola? Była dziś kapryśna. Płakała cały dzień.

Lesha zmarszczyła brwi. „Mówiłam ci, że coś jest nie tak z twoim wychowaniem. Mama chyba też ma już tego dość…”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Limoncello

**Instrukcja:** 1. Dokładnie umyj cytryny i obierz je obieraczką do warzyw. Pamiętaj, aby użyć tylko żółtej części, unikając białej, ponieważ ...

Mój własny brat zdradził moją żonę i myślał, że się złamię – dopóki nie wszedłem, nie milczałem i nie zostawiłem planu, który na zawsze zniszczył ich życie

Przemiana Daniela Zamiast pogrążyć się w rozpaczy, Daniel się podniósł. Sprzedał dom pełen bolesnych wspomnień i zaczął od nowa. Włożył ...

Jak sprawić, by świąteczne kaktusy kwitły przez cały rok

Temperatura: Jako roślina ozima, kaktus bożonarodzeniowy nie lubi zbyt wysokich temperatur. Idealna temperatura wynosi od 13 do 15 stopni. Woda: ...

Test psychologiczny: Twój wybór ujawni dokładnie, czego inni Ci zazdroszczą

Trampki #3: Zazdrość, którą wzbudzasz, nie jest związana z dobrami materialnymi, ale z Twoją osobowością. Masz czarującą osobowość, łatwo znajdujesz ...

Leave a Comment