Przytulałam moje gorączkujące dziecko, czekając na szpitalnym korytarzu, a moje serce zabiło mocniej, gdy zobaczyłam mojego męża niosącego kolejne dziecko na oddział ratunkowy… – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Przytulałam moje gorączkujące dziecko, czekając na szpitalnym korytarzu, a moje serce zabiło mocniej, gdy zobaczyłam mojego męża niosącego kolejne dziecko na oddział ratunkowy…

W porze deszczowej korytarz szpitalny jest zawsze wilgotny i zimny.

Rodzaj zimna, który przenika przez mokre kafelki, do kości, do serca ciężarnej kobiety trzymającej w środku nocy gorączkujące dziecko.

Kiedy zaszłam w ciążę z drugim dzieckiem, nasze pierwsze nie miało jeszcze nawet dwóch lat. To nie było coś, co planowaliśmy – po prostu się wydarzyło. Ale w chwili, gdy zobaczyłam te dwie różowe kreski, poczułam prawdziwe szczęście. Dziecko w naszym życiu to błogosławieństwo – głęboko w to wierzyłam.

Moja pierwsza ciąża zakończyła się cesarskim cięciem, a strach przed operacją wciąż we mnie siedzi.

W drugiej ciąży moje ciało było słabsze, więc powtarzałam sobie: uważaj, zachowaj spokój, chroń dziecko. Rzuciłam pracę, zostałam w domu, żeby zająć się pierwszym dzieckiem, gotowałam dla męża, sprzątałam, robiłam zakupy – prawie wszystkie obowiązki spadły na mnie. Mój mąż był ciągle „zajęty”. Wychodził wcześnie, wracał późno, czasami w ogóle nie wracał, mówiąc: „Mam spotkanie… Mam służbowe obiady… spotkania z klientami…”.

Nie zadawałam zbyt wielu pytań. Bo byłam wyczerpana. I bo mu ufałam. Wierzyłam, że to normalne, że mężczyzna pracuje na dworze, żeby się spotykać. Wierzyłam mu – aż do nocy, kiedy wszystko się posypało, tak jak nagła gorączka naszej córki.

Tej nocy lało.

Ni stąd, ni zowąd, moja mała dostała gorączki i zaczęła mieć lekkie drgawki. Ogarnęła mnie panika. Zadzwoniłam do męża, ale nie odebrał. Szybko narzuciłam płaszcz przeciwdeszczowy, chwyciłam dziecko i pobiegłam szukać taksówki. Brzuch miałam ściśnięty i ciężki, ale trzymałam córkę blisko i próbowałam ją uspokoić, gdy dotarliśmy do szpitala.

Lekarz natychmiast ją przyjął. Po podaniu leków gorączka powoli spadła, ale kazano mi zostać na obserwacji. Miałam przemoczone ubrania, włosy przyklejone do twarzy, a ręce trzęsły mi się ze strachu. Siedziałam na zimnym plastikowym krześle, trzymając śpiące dziecko, i wysłałam SMS-a do męża:

„Jesteśmy w szpitalu X. Nasza córka ma wysoką gorączkę. Jeśli to widzisz, proszę przyjdź.”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Przepis na chleb bez piekarnika i kuchenki

Oto prosty przepis na chleb bez piekarnika! Ten chleb jest miękki, puszysty i idealny, jeśli nie masz dostępu do piekarnika ...

Moja niania przysięga, że ​​nakłada sodę oczyszczoną na twarz. Oto jej 3 metody i jak one działają

W świecie pełnym drogich produktów do pielęgnacji skóry i skomplikowanych rytuałów pielęgnacyjnych, czasami najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze. Moja babcia, kobieta ...

Uwaga! Jeśli na Twoim telefonie zaświeci się ta pomarańczowa kropka, oznacza to, że jesteś podsłuchiwany – jak chronić swoją prywatność na smartfonie?

Nowoczesne urządzenia mobilne odgrywają niezwykle ważną rolę w naszym codziennym życiu. Smartfony ułatwiają komunikację, zarządzanie codziennymi zadaniami, pracę zdalną i ...

Leave a Comment