„I nic nie powiedzieli? Proszę pana, myślałam, że wyjeżdża na weekend czy coś”. „Nie do mnie należy nadzorowanie innych pracowników” – wyjaśniła Karina.
„Poza tym nigdy nie miałam okazji rozmawiać z panem o takich sprawach. Nasze relacje zawsze były czysto zawodowe”. To była prawda. Roman zdał sobie sprawę, że przez trzy lata tak naprawdę nigdy nie zamienił z Kariną ani słowa poza „dzień dobry” i „dobry wieczór”.
Była sprawna, punktualna, dyskretna, ale traktował ją jak część wyposażenia domu. „Pani Allo, dlaczego nie sprawdziła pani, czy Swietłana rzeczywiście tu jest dziś rano, zanim pani wyszła?” – zapytał gospodynię. „Ja, no cóż, miałam inne zajęcia, proszę pana”. „Jak zawsze w poniedziałki, poszłam na zakupy do domu” – odpowiedziała, ale jej głos był wymijający.
Karina lekko pokręciła głową, ale milczała. Wiedziała, że pani Alla rzeczywiście poszła spotkać się z przyjaciółkami w salonie piękności, jak to robiła w każdy poniedziałkowy poranek, ale nie miała zamiaru jej zdradzać. Misza zaczął ziewać w ramionach Kariny, wyraźnie zmęczony po porannym pośpiechu. Automatycznie zaczęła go kołysać, cicho nucąc kołysankę: „Pa, pa, śpij, kochanie”.
Jej cichy głos rozniósł się echem po całej kuchni. Roman ze zdumieniem patrzył, jak jego syn całkowicie się relaksuje, a jego oczy powoli się zamykają. Kilka minut później Misza spał smacznie w ramionach Kariny. „Jak ty to robisz?” zapytał bez namysłu.
„Co dokładnie, proszę pana? On nigdy nie zasypia tak szybko. Zwykle zajmuje to godziny, nawet z nianiami”. Karina wzruszyła ramionami.
Każde dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, żeby zasnąć. Kiedy uświadamia sobie, że naprawdę jesteśmy, że nie odejdziemy, odpręża się. Prostota odpowiedzi uderzyła Romana jak cios w brzuch. Kiedy ostatni raz był przy Miszy, śpiewał mu albo po prostu czekał, aż zaśnie?
Panie Romanie, przerwała pani Ałła, wyraźnie niezadowolona z kierunku, w jakim zmierzała rozmowa. „Myślę, że lepiej będzie, jeśli zabierzemy chłopca do jego pokoju i poczekamy na nową nianię jutro. Mogę się nim zaopiekować do końca dnia”. „Umiesz opiekować się dziećmi, Ałło?” zapytał Roman, zdając sobie sprawę, że nigdy wcześniej o tym nie myślał.
Gospodyni zawahała się. „Cóż, mogę się nauczyć. To tylko kwestia organizacji, prawda?” Karina przygryzła wargę, żeby nie protestować.
Opieka nad dziećmi to nie kwestia organizacji, to kwestia miłości, cierpliwości i instynktu macierzyńskiego. Ale nie jej zadaniem było poprawianie gospodyni w obecności pana. „Może powinnam zaprowadzić Miszę do jego pokoju?” powiedziała cicho. „Śpi tak dobrze, że nie chcę go budzić”.
Skierowała się w stronę schodów, ale Roman ją zatrzymał. „Proszę poczekać. Jeszcze nie skończyliśmy rozmowy”. Karina odwróciła się; Misza wciąż spał w jej ramionach.
„Proszę pana, chcę lepiej zrozumieć, co się tu wydarzyło i chcę wiedzieć, dlaczego mój syn jest do pana tak przywiązany. Drogi słuchaczu, jeśli spodobała ci się ta historia, nie zapomnij jej polubić i, co najważniejsze, zasubskrybuj kanał. To naprawdę nam pomaga, bo dopiero zaczynamy. Kontynuujmy”.
Pani Ałła odchrząknęła, czując się nieswojo. „Proszę pana, jeśli pan pozwoli, myślę, że pan za bardzo się tym przejmuje. Dzieci przywiązują się do każdego, kto natychmiast poświęca im uwagę. To nie znaczy nic szczególnego”.
To dlaczego nigdy nie zareagował w ten sposób na nianie?” zapytał Roman, patrząc prosto na gosposię. „Cóż, proszę pana, nianie to profesjonalistki”. Zachowują niezbędny dystans, nie rozpieszczają dzieci jak…” Urwała, zdając sobie sprawę, że wkroczyła na niebezpieczny teren.
„Co masz na myśli, Alla? Dokończ tę myśl. Jak ludzie bez odpowiedniego wykształcenia” – dokończyła, rzucając Karinie dezaprobujące spojrzenie. W słowach Alli było coś, co głęboko zraniło Romana.
Był w nich uprzedzenie, arogancja, której wcześniej nie zauważył. „Karina, mówiłaś, że opiekowałaś się dziećmi. Gdzie?” „W mojej okolicy, proszę pana.
Zawsze pomagałam sąsiadom z małymi dziećmi. I oczywiście opiekowałam się moją Sonią, dopóki, dopóki jej nie straciłam”. Jej głos zadrżał. „Czy studiowałaś coś związanego z opieką nad dziećmi?” Karina zawahała się.
Pytanie było bolesne, ponieważ dotykało marzeń, z których musiała zrezygnować. „Zaczęłam studiować na nauczycielkę” – powiedziała cicho. „Studiowałam przez dwa lata na uniwersytecie państwowym, ale kiedy zaszłam w ciążę z Sonią, a jej ojciec zniknął, musiałam rzucić studia i iść do pracy”. Roman milczał, rozważając to, co usłyszał.
Karina nie była po prostu niewykwalifikowaną sprzątaczką, jak przypuszczał. Była kobietą zmuszoną porzucić swoje marzenia, żeby przeżyć. „Dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałeś, panie Roman?” „Nie sądzę, żeby moja historia osobista miała jakikolwiek wpływ na moją pracę tutaj.
Zatrudniłeś mnie do sprzątania, i tak jest. Ale najwyraźniej masz wiedzę i umiejętności, by opiekować się dziećmi”. Pani Ałła ponownie głośno kaszlnąła. „Proszę pana, jeśli wolno mi zapytać, myślę, że odbiegliśmy od sedna sprawy.
Prawda jest taka, że ta dziewczyna wykroczyła poza swoje obowiązki zawodowe. Niezależnie od tego, jak dobre miała intencje, nie miała pozwolenia na wykąpanie Miszy. A alternatywa…”
Yo Make również polubił
⚠️ 8 ostrzegawczych objawów niedoboru witaminy B12, których nigdy nie należy ignorować
W końcu spróbowałam… ale dlaczego nie uwierzyłam babci, kiedy mówiła, że wystarczy to szkło, a orchidea będzie kwitnąć nieprzerwanie przez 4 pory roku… Naprawdę niesamowite
Szokująca prawda o workach pod oczami i cieniach pod oczami: Najniebezpieczniejsze przyczyny (Czy wiesz, że)
Odmówił mi rozwodu, żeby uniknąć płacenia alimentów – więc sprawiłam, że tego żałował