„Jedynym wyjściem było zostawić dziecko, żeby cierpiało” – zapytała Karina…
* Sprzątaczka kąpała dziecko w zlewie… Reakcja ojca-milionera zszokowała wszystkich.
Spytał Roman, a jego irytacja na gospodynię rosła. „Alternatywą byłoby skontaktowanie się ze mną. Odpowiadam za dom pod twoją nieobecność. Ale ciebie tu nie było, kiedy Karina przyjechała.
I najwyraźniej nie sprawdziłeś, czy Misza jest pod odpowiednią opieką, zanim wyszedłeś”. Alla zbladła. Było jasne, że Roman zaczynał wątpić w jej wersję wydarzeń. „Proszę pana, zawsze byłam oddaną i odpowiedzialną pracownicą” – powiedziała, lekko podnosząc głos.
„Przez dziesięć lat pracy dla twojej rodziny nigdy nie było żadnych skarg na moją pracę. I doceniam to, Alla, ale dzisiaj nastąpiła awaria i to Karina musiała rozwiązać tę sytuację”. W tym momencie Misza poruszył się w ramionach Kariny, mamrocząc coś przez sen. Automatycznie poprawiła jego pozycję, żeby było mu wygodniej, a on natychmiast się uspokoił.
Roman obserwował ten jej instynktowny ruch i nagle zdał sobie sprawę, że głęboko go to poruszyło. Sam nie potrafił trzymać własnego syna tak naturalnie i wygodnie. „Karina, proszę, zabierz Miszę do jego pokoju. Potem wróć tutaj.
Musimy jeszcze porozmawiać”. Skinęła głową i powoli, żeby nie obudzić dziecka, weszła po schodach. Jej delikatna, troskliwa obecność była wyczuwalna w każdym ruchu. Kiedy zostali sami, Roman zwrócił się do pani Alli.
„Alli, chcę znać prawdę. Co tak naprawdę wydarzyło się dziś rano?” Gospodyni spiąła się. „Proszę pana, już wyjaśniłam.
Doszło do nieporozumienia z agencją i nie wiedziałam, że Swietłana wyjechała. Mówiłaś, że dzwoniłaś do agencji dziś rano, ale potem zmieniłaś wersję, mówiąc, że niania przyjedzie dopiero jutro. Która z tych wersji jest prawdziwa?” Alla się poruszyła.
„Proszę pana, w tym zamieszaniu być może źle się wyraziłem. Prawda jest taka, że starałem się rozwiązać sytuację w najlepszy możliwy sposób. A zostawienie dziecka samego jest częścią tego najlepszego rozwiązania. Misza nie był sam.
Byłem w domu. Ale powiedział pan, że poszedł na zakupy. Wyszedłem na chwilę, myśląc, że Swietłana wciąż tu jest”. Roman pokręcił głową.
Sprzeczności w opowieści Alli stawały się coraz bardziej oczywiste i zaczął zdawać sobie sprawę, że być może nigdy nie zwracał wystarczającej uwagi na to, co naprawdę dzieje się w jego własnym domu. Kilka minut później Karina zeszła po schodach i włożyła Miszę do łóżeczka. Szybko posprzątała pokój, który był w nieładzie i pachniał brudną pieluchą. „Śpi twardo” – powiedziała.
„Musi być bardzo zmęczony. Dzieci bardzo się męczą, kiedy płaczą długo. Karino, usiądź” – Roman wskazał na jedno z krzeseł przy kuchennym stole. „Chciałbym zadać kilka pytań”.
Siedziała na samym skraju krzesła, wyraźnie zdenerwowana. Pani Ałła stała, skrzyżowawszy ramiona, wyraźnie zirytowana sytuacją. „Od kiedy zauważyła pani, że Misza ma problemy z nianiami?” Karina zawahała się, zerkając szybko na Ałłę, zanim odpowiedziała.
„Proszę pana, nie sądzę, żeby należało komentować pracę innych pracowników. Pytam o pana opinię. Jako osoba, która jest w tym domu codziennie, prawdopodobnie coś pan zauważył”. „No cóż”.
Westchnęła głęboko. „Nianie nigdy nie zostają na długo. W ciągu ostatnich dwóch lat było ich co najmniej osiem. A Misza zawsze robi się niespokojny, kiedy tu są”.
„Niespokojny, co pani ma na myśli?” „Dużo płacze, źle je, źle śpi. Kiedy sprzątam w pobliżu jego pokoju, często słyszę, jak płacze przez długi czas”. Roman poczuł, jak ściska go litość.
I nigdy nie przyszło panu do głowy, żeby mi o tym powiedzieć, panie Roman? Jestem tylko sprzątaczką. Nie sądziłam, że mam prawo ingerować ani kwestionować pracę niań. Poza tym… — Spojrzała ponownie na Ałłę.
— Poza tym, kiedyś próbowałam powiedzieć pani Ałle, że Misza wydaje się cierpieć, a ona kazała mi zająć się swoimi sprawami, a Ałła się wściekła. To kłamstwo. Nigdy tego nie powiedziałam. Pani Ałło, to było w zeszłym miesiącu, kiedy była tu Warwara.
Misza płakał przez trzy godziny bez przerwy po obiedzie, a ja pytałam, czy wszystko w porządku. Powiedziała pani, że profesjonalne nianie wiedzą, co robią, i że powinnam zająć się swoimi sprawami. Roman spojrzał na Ałłę, która robiła się coraz bardziej nerwowa. — To prawda, Ałło? Panie, może byłam zbyt bezpośrednia, ale ważne jest, aby w domu panowała jasna hierarchia.
Nie mogę pozwolić, żeby pracownicy kwestionowali nawzajem swoją pracę. Ale jeśli dziecko ewidentnie cierpi, czy to nie powinno być ważniejsze niż hierarchia?” Ałła milczała, a jej twarz poczerwieniała ze wstydu i irytacji. „Karina, wiesz, dlaczego te nianie, które nie zostają długo, wyjeżdżają?” Niektóre narzekają, że Misza jest zbyt trudna i dużo płacze.
Inne mówią, że czują się tam niekomfortowo. Jedna powiedziała, że czuje się stale obserwowana. Pod czyim nadzorem? Karina ponownie spojrzała na Ałłę, wyraźnie czując się nieswojo.
„Proszę pana, wolę nie rozwijać tematu. Nie chcę stwarzać nowych problemów. Nie będzie żadnych problemów. Chcę znać prawdę o tym, co dzieje się w moim domu”.
Niektóre nianie mówiły, że czują się…
Yo Make również polubił
Naturalny sok wzmacniający kości i kolana
Znalazłem małą mosiężną kapsułkę w pralni mojego 13-letniego syna — macie jakieś pomysły?
Przepis na sernik kokosowy
Narośla skórne: jak pozbyć się ich naturalnie