To było „drobiazg”, a jednak ten prezent przyniósł nam jedną z największych radości. Dlaczego?
Co sprawia, że „dobry” prezent ma na nas tak wielki wpływ? Często jest to radość z otrzymania czegoś, za czym tęskniliśmy, połączona z kojącym uczuciem spełnienia naszych pragnień. Po dzieciństwie piękny i drogi prezent schlebia nam, ponieważ nie potrafimy oprzeć się zrównaniu jego wartości z naszą własną. Jeśli chodzi o prezenty od rodziny, dziadków czy dzieci, nie zawsze zaspokajają one nasze pragnienia lub narcyzm, ale są z nimi związane bezwarunkową więzią, która czyni je jeszcze cenniejszymi. A ponieważ nie pasują do żadnej z tych kategorii – ani pod względem wartości rynkowej, ani pod względem konkretnych oczekiwań – czasami pojawiają się prawdziwe niespodzianki. Drobne rzeczy, które wywracają wszystko do góry nogami i bezpośrednio dotykają naszej „duszy”. To są prezenty, które pamiętamy na zawsze, podczas gdy wiele innych prezentów dawno straciło swój urok. Opinie
„Symbol pięknej chwili”
Anne, 57 lat, autorka.
„Było lato 2008 roku. Właśnie dowiedzieliśmy się, że mój ojciec ma nieuleczalną chorobę płuc, która wymagała stałego dopływu tlenu. Ponieważ mama musiała wyjechać na tydzień, przyjechałam z wielkim niepokojem, aby się nim zaopiekować. Ale to był piękny moment. Nadal był aktywny i często pracował w swoim ukochanym ogrodzie. Pewnego popołudnia dał mi pierwszy owoc z japońskiej jabłoni. Jabłko było wciąż małe i zielone, ale przyjęłam je jako cenny dar. Wydawało mi się, że nigdy nie dostałam piękniejszego daru: naszej więzi, odbudowanej po tylu trudach”. Powiedziałam jej, że zatrzymam je na zawsze. Ponad dziesięć lat później stoi na mojej szafce nocnej i, o dziwo, nie zmieniło się, a wręcz przybrało kształt serca. Tak, to naprawdę mój najpiękniejszy prezent…
„Zabawka, która spadła z nieba!”
Chloé, 30 lat, psycholog.
Miałam 5 lub 6 lat, była jesień, w samym środku roku szkolnego. Moi rodzice wrócili z pracy i dali mi prostą małą lodówkę, zabawkę, która nie była ani zapakowana, ani oczekiwana, po prostu rozdana, i to wydawało się prawdziwym cudem. Wciąż pamiętam tę radość, jakby złoty pył nagle rozświetlił wszystko wokół. Od tamtej pory dostałam wiele prezentów, często bardzo luksusowych (uwielbiam biżuterię, przyznaję…). Zawsze byłam bardzo rozpieszczona, a jednak nic nie oczarowało mnie tak bardzo, jak ta mała lodówka, która spadła mi z nieba pewnego jesiennego wieczoru. Myślę, że pomimo mojej chłopięcej radości, byłam udręczonym dzieckiem, a ten gest był jak odpowiedź na moje lęki, które rozwiał z niesamowitą magią.
„Prywatna wizyta u malarza”
Catherine, 43 lata, gitarzystka.
Yo Make również polubił
Pyszna Zupa Serowo-Porowa z Mięsem Mielonym – Idealna na Każdą Porę Roku
Jak zatrzymać zawał serca w zaledwie 60 sekund
Właściwie mogłabym jeść to jedzenie codziennie, cała rodzina je uwielbia
„Lekarze ostrzegają: Natychmiast ogranicz spożycie tych 4 produktów, zawierają wiele pasożytów” – czy to hasło krąży po Internecie?