* Szejch znęcał się nad swoimi żonami przez 15 lat, ale potem wydarzyło się coś nieprzewidzianego – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

* Szejch znęcał się nad swoimi żonami przez 15 lat, ale potem wydarzyło się coś nieprzewidzianego

Zbliżając się do stoiska z tkaninami obok Europejczyka, udawała, że ​​ogląda towar. Kiedy uwagę strażników przyciągnął handlarz oferujący im herbatę, szybko wyciągnęła notes z fałd sukienki i wsunęła go między bele materiału na sąsiednim stoisku. Mężczyzna wszystko widział.

Ich oczy ponownie się spotkały, a Arisha bezgłośnie wyszeptała: „Pomocy”. Skinął głową niemal niezauważalnie i, czekając, aż grupa ruszy dalej, podszedł do tacy i wyjął notatnik. Arisha spędziła resztę dnia w stanie gorączkowego podniecenia.

Początkowo miała nadzieję, że nieznajomy zrozumie, co napisał w pamiętniku i będzie mógł pomóc, ale potem obawiała się, że strażnicy zauważyli jej zachowanie. Wieczorem jednak w pałacu panował spokój. Said pochwalił nawet swoje żony za dobre zachowanie i obiecał powtórzyć takie spotkania.

Minęło kilka tygodni i Arisha zaczęła myśleć, że nic nie pomoże. Być może mężczyzna nie zrozumiał włoskiej notatki, a może po prostu wyrzucił notatnik, bojąc się kłopotów. A potem stało się coś nieoczekiwanego.

Arisha zdała sobie sprawę, że jest w ciąży. Pierwsze objawy pojawiły się miesiąc po wizycie na targu: poranne mdłości i zmiany w organizmie, które początkowo przypisała stresowi i ciągłemu napięciu.

Ale kiedy opóźnienie stało się oczywiste, wątpliwości rozwiały się. Khadija, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy stała się dla niej niemal jak matka, natychmiast zrozumiała, co się dzieje. „Jesteś w ciąży” – powiedziała cicho, gdy zostały same w ogrodzie.

Arisha skinęła głową, niezdolna wykrztusić słowa. „Od szejka?” „Tak”. Khadija przytuliła ją i długo stali w milczeniu w cieniu palm.

„Czy wiesz, co to znaczy?” zapytała najstarsza żona. „Że już nigdy stąd nie wyjadę”. „Tak”.

Dzieci to najmocniejsze więzy. Szejch nigdy nie puści matki swojego dziecka. Kiedy Said dowiedział się o ciąży, był zachwycony.

To był jego pierwszy syn; lekarze już określili płeć dziecka. Wszystkie jego poprzednie żony urodziły mu wyłącznie córki, a w kulturze arabskiej syn miał szczególne znaczenie. Jego stosunek do Ariszy zmienił się diametralnie.

Teraz nie była już tylko jedną z żon, ale przyszłą matką dziedzica. Dostała najlepsze pokoje, osobistego lekarza i osobną służbę. Said zaczął ją odwiedzać codziennie, pytać o jej samopoczucie i obdarowywać prezentami.

„Urodzisz mi syna” – powiedział, delikatnie głaszcząc ją po brzuchu. „Następcę rodu Al-Qadiri. Będziesz matką przyszłego szejka”.

Arisza milczała. Czuła ruchy dziecka w swoim łonie i zrozumiała, że ​​walczy teraz nie tylko o własną wolność, ale także o wolność przyszłego syna. Ciąża była trudna, nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.

Arisza widziała, jak inne żony patrzą na nią z zazdrością i zazdrością. Otrzymała szczególną uwagę od szejka, o którą zabiegały od lat. Ale jej chód się nie zmienił.

Nadal wspierała Arishę, pomagając jej i dzieląc się swoimi doświadczeniami macierzyństwa. „Ja też miałam syna” – powiedziała kiedyś. „Dawno temu, w pierwszych latach tutaj, przystojnego chłopca o ciemnych oczach”.

„Co się z nim stało?” zapytała Arisha. „Szejk wysłał go do szkoły z internatem w Szwajcarii, gdy miał siedem lat. Widywałam go tylko raz w roku, w czasie wakacji.

A kiedy skończył osiemnaście lat, w ogóle przestał przychodzić. „Dlaczego?” „Bo poznał prawdę o tym, jak żyją kobiety w haremie jego ojca. I nie mógł się z nią pogodzić”.

Chadidża zamilkła, a Arisza zdała sobie sprawę, że ten ból nigdy się nie zagoi. Poród rozpoczął się w upalny sierpniowy dzień. Arisza urodziła w specjalnie wyposażonym pokoju w pałacu, w otoczeniu najlepszych lekarzy i doświadczonych położnych.

Said czekał w sąsiednim pokoju. Kiedy usłyszano płacz noworodka, wpadł na salę porodową, ignorując protesty personelu medycznego. „Syn!” – wykrzyknął na widok dziecka.

„Mam syna!” Chłopiec był zdrowy i przystojny. Miał ciemne włosy jak ojciec, ale zielone oczy jak Arisza. Said wziął syna w ramiona i patrzył na niego długo z miną ojca, który po raz pierwszy widzi swojego następcę.

„Będzie miał na imię Amar” – powiedział uroczyście. „Na cześć mojego dziadka, wielkiego szejka Amara al-Qadiriego”. Arisha leżała na łóżku, wyczerpana po porodzie, patrząc, jak mężczyzna, który zrujnował jej życie, trzyma ich dziecko w ramionach.

I czuła dziwną mieszaninę macierzyńskiej czułości i rozpaczy. Kolejne miesiące spędziła opiekując się dzieckiem. Arisha karmiła syna, bawiła się z nim i śpiewała włoskie kołysanki.

Said odwiedzał ich codziennie, trzymając chłopca godzinami i snując plany na jego przyszłość. „Będzie studiował na najlepszych uniwersytetach świata” – powiedział szejk. „Harvard, Oxford, Sorbona…”

Będzie mówił sześcioma językami, będzie znał się na polityce i biznesie i zostanie godnym dziedzicem imperium Al-Qadiri”. Ale Arisha myślała o czymś innym: o tym, jak jej syn będzie dorastał w tym świecie okrucieństwa i władzy.

Czy stanie się taki jak jego ojciec? Czy będzie uważał kobiety za swoją własność? Czy stworzy własny harem? Kiedy Amar skończył roczek, Arisza zdecydowała się na desperacki krok. „Chcę pokazać mojego syna rodzicom” – powiedziała Saidowi po obiedzie. „Oni nawet nie wiedzą, że zostali dziadkami”.

Said milczał przez długi czas, rozważając prośbę. „Myślą, że jesteś szczęśliwym mężem” – powiedział w końcu. „Mówiłem ci, żebyś napisał im listy w swoim imieniu”.

Dostają zdjęcia z naszego ślubu, opowieści o cudownym życiu w kasie. Arisha poczuła, jak serce ściska jej się z bólu. A więc jej rodzice myśleli, że przez cały ten czas była szczęśliwa.

„A tym bardziej” – nalegała. „Chcą zobaczyć wnuka. Mama od dwóch lat pyta, kiedy przyjedziemy”.

Said się nad tym zastanowił. Z jednej strony nie chciał pozwolić Arishy opuścić swojej posiadłości. Z drugiej strony, podróż do Włoch z eskortą nie stanowiła szczególnego zagrożenia.

A demonstracja szczęśliwego życia rodzinnego mogłaby wzmocnić jego reputację jako cywilizowanego, zeuropeizowanego szejka. „Dobrze” – powiedział kilka dni później. „Pojedziemy na tydzień do Włoch”.

Ale w tych warunkach nie zostawisz mnie ani na chwilę, będziesz udawać kochającą żonę i nie powiesz rodzicom ani słowa o prawdziwym stanie rzeczy. „Oczywiście” – zgodziła się Arisha, starając się ukryć podekscytowanie. Lot do Rzymu był jak powrót do życia.

Po trzech latach spędzonych w opuszczonym Kassir włoski krajobraz, zielone wzgórza Toskanii i czerwone dachy ich rodzinnego miasta wydawały się niczym sen. Spotkanie z rodzicami było zarówno radosne, jak i bolesne. Giuseppe i Maria bardzo się przez te lata postarzały.

Włosy ojca były już kompletnie posiwiałe, a matki miały głębokie zmarszczki, ale ich oczy błyszczały szczęściem, gdy zobaczyli córkę i wnuka. „Arisho, kochanie!” – zawołała Maria, tuląc córkę. „Jakże za tobą tęskniliśmy!”. „A to nasz wnuk!”. Giuseppe z dumą wziął Amara w ramiona.

„Przystojny! Zupełnie jak jego dziadek!” Said wcielił się w rolę idealnego zięcia. Był uprzejmy, hojny w obdarowywaniu i opowiadał o swoich akcjach charytatywnych. Rodzice Arishy byli nim oczarowani.

Bogaty, wykształcony, kochający mąż i ojciec. „Jakiego wspaniałego masz męża!” – szepnęła do niej matka Arishy, ​​gdy zostały same. „I jak on na ciebie patrzy! Widać, że cię kocha!”. Arisha tylko się uśmiechnęła i skinęła głową.

Nie mogła powiedzieć prawdy, nie mogła rozwiać złudzeń rodziców. A strażnicy Saida zawsze byli w pobliżu, nawet jeśli nie byli widoczni. Ale w głębi duszy knuła plan.

Desperacki, niebezpieczny plan ucieczki. Trzeciego dnia pobytu w Montepulciano nadarzyła się okazja. Said wyjechał do Rzymu w interesach, zostawiając Arishę i jej rodziców pod opieką dwóch strażników.

Strażnicy pozostali jednak w domu, a Arisza i jej syn poszli na spacer po mieście. „Chcę pokazać Amarowi kościół, w którym zostałam ochrzczona” – powiedziała rodzicom. Starożytny kościół św. Agnieszki stał na wzgórzu nad miastem.

Prowadziła tam wąska uliczka z licznymi zaułkami. Arisha znała tu każdy kamień. To były miejsca jej dzieciństwa.

Dotarłszy do kościoła, weszła do środka, jakby chciała się pomodlić. Kilka minut później wymknęła się bocznym wyjściem, prowadzącym do starego ogrodu klasztornego. Jej plan był prosty.

Ukryj się w opuszczonym domu swojej zmarłej babci na obrzeżach miasta. Poczekaj kilka dni, aż Said wróci do kasy. A potem zadzwoń na policję po pomoc.

Ale plan rozpadł się w ciągu godziny. Kiedy Arisha dotarła do domu babci, już na nią czekali. Trzech strażników Saida stało przy wejściu z nieodgadnionymi minami…

„Signora” – powiedział jeden z nich z silnym włoskim akcentem. „Szejk prosi cię o powrót”. Arisha nie miała wyboru.

Przytuliła syna i poszła do samochodu. Said czekał na nich w apartamencie prezydenckim hotelu. Kiedy strażnicy wprowadzili Arishę, jego twarz była kamienna.

„Głupia dziewczyno” – powiedział cicho. „Naprawdę myślałaś, że uciekniesz ode mnie z moim synem?” „Mam prawo” – zaczęła Arisha. „Ty nie masz żadnych praw” – przerwał jej.

„Jesteś moją żoną, Amar, moim synem. I oboje należycie do mnie”. Podszedł do okna i przez chwilę patrzył na toskańskie wzgórza.

„Ale jestem hojnym człowiekiem” – powiedział, nie odwracając się. „Dam ci wybór. Możesz zostać tutaj, w swojej ukochanej Italii.

„Możesz mieszkać, gdzie chcesz, robić, co chcesz. Wyślę ci nawet pieniądze na życie”. Arisha poczuła, jak jej serce zaczyna bić szybciej.

„Czy on naprawdę ją puszcza?” „Ale mój syn zostaje ze mną” – dodał Said, a świat się zawalił. „Amar jest następcą tronu szejka Al-Qadiri. Jego miejsce jest w kasie, obok ojca”.

„Nie” – wykrzyknęła Arisza. „To mój syn. To ja go urodziłam.

I ja go poczęłam. I to moja krew płynie w jego żyłach. Said odwrócił się do niej, a w jego oczach dostrzegł zimną determinację.

„Wybierz, Arisho. Wolność bez syna albo syn bez wolności. Nie ma trzeciej opcji”.

Arisha spojrzała na Amar śpiącą w wózku. „Jak możesz wybierać między wolnością a macierzyństwem? Jak możesz zostawić własne dziecko mężczyźnie, który uważa ludzi za swoją własność? „Pójdę z tobą” – wyszeptała. „Mądra decyzja” – Said skinął głową.

Żegnając się z rodzicami, Arisha z trudem powstrzymywała łzy. Wiedziała, że ​​już ich nigdy nie zobaczy. Maria zauważyła, że ​​jej córka wygląda na zdenerwowaną.

„Co się stało, kochanie?” „Nic, mamo. Po prostu smutno mi, że wyjeżdżam”. „Och, co się stało? Niedługo wrócisz”.

„Masz rację, Said?” „Oczywiście” – uśmiechnął się szejk. „Na pewno wrócimy”. Na lotnisku w Rzymie czekała na nich niespodzianka.

Podczas kontroli paszportowej, kilku mężczyzn w cywilnych ubraniach podeszło do Saida. „Szejk Al-Qadiri?” zapytał jeden z nich po angielsku. „Tak”.

„Włoska policja. Mamy do pana pytania”. Twarz Saida się nie zmieniła, ale Arisha zauważyła, że ​​jego ramiona się napięły.

„Na jakiej podstawie?” „Mamy informacje o możliwych naruszeniach praw człowieka w waszym kraju. A konkretnie o przymusowych małżeństwach i nielegalnym przetrzymywaniu”. Jeden z policjantów pokazał znajomy notatnik.

Ten sam pamiętnik, który Arisha przekazała nieznajomemu na targu w Kassir. Pan Carlo Rossi, włoski dziennikarz pracujący w regionie Zatoki Perskiej, przekazał nam ten dokument. Twierdzi, że otrzymał go od młodej kobiety proszącej o pomoc.

Said spojrzał na Arishę. Jego wzrok był pełen zdumienia, gniewu i czegoś na kształt podziwu dla jej pomysłowości. „Signora” – zwrócił się policjant do Arishy.

„Czy jesteś Arishą Benedetti?” „Tak” – wyszeptała. „Chcielibyśmy porozmawiać z tobą na osobności”. Kolejne godziny minęły jak we mgle…

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Dżem wiśniowy bez cukru: mój smaczny, naturalny i łatwy w wykonaniu przepis

1. Przygotuj owoce Dokładnie umyj wiśnie , usuń szypułki i pestki. Obierz jabłko , usuń gniazdo nasienne i pokrój je w kostkę. Zbierz wszystko ...

8 oznak, że Twoje ciało potrzebuje pomocy

5. Wzdęcia Zbyt szybkie jedzenie może prowadzić do wzdęć po posiłku, więc po prostu jedz wolniej. Dieta wysokotłuszczowa również może ...

Specjalistka od leczenia raka dzieli się swoimi regularnymi obserwacjami u pacjentów przed wystąpieniem choroby

Stres i rak: mit czy rzeczywistość? Debata naukowa jest zażarta. Naukowcy, tacy jak profesor Melanie Flint, twierdzą, że stres behawioralny ...

Zmysłowy Sernik Pomarańczowy z Mascarpone – Przepis na Pyszne Połączenie Cytrusów i Kremowego Sera

Sposób przyrządzenia: Przygotowanie spodu: Zaczynamy od przygotowania spodu sernika. Ciastka digestive kruszymy na drobno, a następnie łączymy je z roztopionym ...

Leave a Comment