„W dni wolne będę robić, co zechcę! Nie obchodzi mnie, czego potrzebujesz ani co o mnie myślisz!” – synowa sprowadziła teściową na ziemię.
Marina otworzyła oczy i natychmiast zmrużyła je, widząc jasne światło słoneczne wpadające przez luźno zaciągnięte zasłony. Jej pierwsza myśl była radosna: sobota! Pierwszy weekend od trzech tygodni, kiedy ona i Aleksiej nie mieli dokąd pójść, żadnych spotkań, nic pilnego do zrobienia. Przeciągnęła się, rozkoszując się miękkością łóżka i ciszą panującą w mieszkaniu.
Aleksiej chrapał obok niej, z twarzą wtuloną w poduszkę. Jego ciemne włosy sterczały na wszystkie strony, a na twarzy malował się spokój, jakiego Marina nie widziała od dawna. Oboje pracowali jak szaleni przez ostatnie kilka miesięcy – ona była przytłoczona pracą w agencji reklamowej, gdzie pracowała jako dyrektor artystyczny, on był zasypany projektami w swojej firmie IT. Wracali późno do domu, jedli kolację w całkowitej ciszy, padali na łóżko i od razu zasypiali.
Marina ostrożnie wstała, starając się nie obudzić męża, i poszła do kuchni. Na zewnątrz padał deszcz – idealna pogoda, żeby zostać w domu, otulić się kocem i nic nie robić. Już w myślach planowała leniwy poranek: kawa, rogaliki z pobliskiej piekarni, może film albo książka…
Ostry dźwięk telefonu pokrzyżował jej plany, niczym piorun niszczący drzewo.
„Halo?” odpowiedziała sennie Marina, patrząc na ekran i widząc znajome imię: „Walentina Pietrowna”.
„Marinko, kochanie, już wstałaś?” – radosny głos teściowej brzmiał tak, jakby wstała o piątej rano i zdążyła już wykonać masę obowiązków.
„Dzień dobry, Walentyno Pietrowna” – Marina starała się nadać swemu głosowi jak najwięcej uprzejmości.
— Słuchaj, właśnie sobie pomyślałem… Pogoda jest dziś ładna, nawet jeśli pada. Idealna pora, żeby jechać na daczę! Czas sadzić ziemniaki i przygotowywać grządki. Kiedy ty i Lesha przyjedziecie? Będziecie na lunch?
Marina poczuła, jak coś ją kłuje. Ostrożnie zamknęła drzwi sypialni, żeby nie obudzić Aleksieja.
„Walentina Pietrowna, Aleksiej i ja planowaliśmy zostać w domu. Jesteśmy bardzo zmęczeni, musimy odpocząć…”
„Zrelaksować się?” – metaliczny ton wszedł do głosu teściowej. „Czy praca na świeżym powietrzu nie jest odpoczynkiem? Siedzą ponuro po biurach! Powinnaś wyjść na zewnątrz i popracować rękami; to poprawi twoje zdrowie i nastrój!”
Marina wzięła głęboki oddech. Ten temat pojawiał się regularnie. Walentyna Pietrowna, która całe życie spędziła jako nauczycielka, a potem dyrektorka szkoły, nie mogła pojąć, jak ktoś może nie lubić ogrodnictwa. Dla niej ogrodnictwo nie było tylko hobby, to był praktycznie sens jej życia.
„Rozumiemy, że lubisz pracę na daczy, ale szczerze ci mówiliśmy, że nie pomożemy. Mamy inne plany na weekend…”


Yo Make również polubił
Ogonki homara z masłem czosnkowym
Starożytna indyjska technika trwałego usuwania owłosienia twarzy
Cytrynowe Niebo na Talerzu: Błyskawiczne Ciasto z Mascarpone Gotowe w 20 Minut!
Przepis na truskawkowy sen w szklance w pierwszym komentarzu👇