Możemy się bez problemu wprowadzić na całe lato. „Wspaniale! Mężczyźni potrzebują odpoczynku od hałaśliwego miasta” – powiedziała z przekonaniem moja teściowa. Miałam już dość jej słuchania, więc wtrąciłam się i coś powiedziałam.
„Obiad jest już dawno gotowy. Siadajmy wszyscy do stołu”. Teściowa spojrzała na mnie z niezadowoleniem, ale posłuchała.
Wiedziałem, że zaraz zacznie się kolejna runda bezsensownych rad. I rzeczywiście, zanim zdążyłem nalać zupę do misek, odezwała się Jelena Pawłowna: „Te miski nie nadają się do zupy”.
Musimy kupić głębsze, żeby zmieściły więcej. Te nam wystarczą. Odpowiedziałem spokojnie. „Ale zupa mogłaby się łatwo wylać na stół”.
Dimka jest jeszcze mała, a takie incydenty zdarzają się często, więc nie będziemy musieli prać obrusu za każdym razem. Teściowa uśmiechnęła się szeroko. „Nasz stół jest szklany, więc wytarcie go nie stanowi problemu”.
Nie martw się. Uśmiechnąłem się do kobiety. W głębi duszy cieszyłem się, że udało mi się udzielić sensownej odpowiedzi bez zdenerwowania.
To wyraźnie jej nie smakowało. Kilka razy łyknęła zupy, po czym stwierdziła: „Jest za słona”.
A jak ci się podoba, Boreńko? „Tak, wszystko super, podoba mi się, jest bardzo smaczne”. Ostatnie słowa były skierowane do mnie. Uśmiechnęłam się do męża, ciesząc się, że mnie w tej sytuacji wspiera.
Ale moja teściowa aż kipiała ze złości. Widziałam to po jej zaciśniętych ustach i bladych palcach zaciskających łyżeczkę. Kiedy nadeszła pora herbaty, postawiłam na stole talerz ze słodyczami i kawałkami ciasteczek.
Teściowa zmarszczyła brwi. „Kupujesz jedzenie ze sklepu? To naprawdę niezdrowe. Anno, czym karmisz swoje dziecko i mojego syna?”. Wzięłam głęboki oddech.
Kupiłam te słodkości specjalnie dla ciebie. U mnie w domu nikt ich nie je. Upiekłam biszkopt dla Borii i Dimy; możesz spróbować.
„Tak, mamo, po tym wszystkim nie mam ochoty na ciasteczka ani słodycze”. Mąż uśmiechnął się promiennie. Kobieta niechętnie spróbowała ciastka i wyrzuciła je.
„Trochę sucho. Milczałam, żeby nie wszczynać z nią kłótni. Na szczęście po herbacie Jelena Pawłowna prawie natychmiast wróciła do domu…”
Boris już pytał. „Kiedy jedziesz na daczę? Może weźmiesz tydzień wolnego, kiedy ja będę w pracy? Po co masz siedzieć w mieście?” Skinęłam głową i odpowiedziałam. „Świetny pomysł”.
Sprawdzę też, co jeszcze trzeba kupić. Wyślę ci też listę. Nie będziesz musiał jeździć tam i z powrotem do miasta.
Następnego ranka Boris zawiózł nas na daczę i powiedział nam ostatnie słowa otuchy: „Dimka, słuchaj mamy”. „Ania, jeśli coś się stanie, zadzwoń do mnie natychmiast”.
I pisz przez cały dzień, żebym tak bardzo za tobą nie tęskniła. – Dobra, idę. Boris pocałował serwetkę Dimy, dał mi też jedną i pojechał do pracy.
Przez chwilę patrzyłem, jak odchodzi, klasnąłem w dłonie i powiedziałem do syna: „No, synu, zabieramy się do pracy?”. „Tak. Udało mi się dziś sporo zrobić”.
Posprzątać dom, wyrzucić śmieci i zagospodarować ogród. Tego wieczoru, kiedy Dima i ja wylegiwaliśmy się na tarasie, usłyszałem samochód podjeżdżający pod wysoką bramę daczy. Nie spodziewaliśmy się nikogo dzisiaj.
Boris miał przyjechać dopiero jutro wieczorem. Już miałam powiedzieć Dimie, żeby wszedł do środka, gdy usłyszałam głos teściowej. „To ja! Otwórz!”. Uniosłam oczy ku niebu, ale ruszyłam w stronę bramy.
„Minęło trochę czasu, Anno! Borya powiedział, że tu jesteś. Więc postanowiłem wpaść z wizytą. Żeby upewnić się, że w domu wszystko w porządku”.
Przecież jesteśmy rodziną. Teściowa dała mi się we znaki. Jelena Pawłowna słuchała opowieści Dimy o jego przygodach.
Powiedział mi, że w pobliżu jest czyste jezioro i las, i że w ciągu dnia widział króliki, psy i koty. Moja teściowa od czasu do czasu kiwała głową, ale rzucała dziwne spojrzenia na stół na tarasie. Ja też przyjrzałem mu się krytycznie.
Nie ma śladu piątku, pośrodku wazon z polnymi kwiatami, miska bajgli i dzbanek z wodą. Kiedy Dimka pobiegł do swojego pokoju, żeby wybrać książkę, którą mam mu przeczytać przed snem, odezwała się moja teściowa. „Nawet nie zapytałaś, czy jestem głodna”. „Nie umiem czytać w myślach, Eleno Pawłowno” – odpowiedziałam. Teściowa prychnęła…
Yo Make również polubił
Moja nowa synowa krzyknęła: „To nie moje dziecko!” i zabroniła mojemu wnukowi pojawiać się na zdjęciach ślubnych. Więc interweniowałem, żeby pokazać wszystkim, kim ona naprawdę jest.
Jak Ustawić Idealną Temperaturę Kaloryfera? Kompletny Przewodnik dla Komfortu i Oszczędności
„Ruszaj się, kaleko!” – Dręczyciele potrącili niepełnosprawną dziewczynkę na przystanku autobusowym, potem przyjechało 99 motocyklistów…
KROJONY CHLEB Z MLEKIEM 😋 – Puszysty, Aromatyczny i Idealny na Każdego Dnia