— Nie. Nie odmówię. I zabierz ode mnie ręce.
— O, tak to jest! — Oczy Michaiła zwęziły się. — To wybierz: albo ten głupi telewizor, albo rodzina! Albo twoje martwe dokumenty, albo żyjący mąż!
Anna spojrzała na niego – przystojnego, „odnoszącego sukcesy” menedżera, który przez cztery lata przekonywał ją, że jest nic nie warta. Teraz dostrzegła w jego oczach nie pewność siebie, lecz strach. Bał się jej niezależności.
— Wiesz, co jest zabawne? — powiedziała zamyślona. — Mówisz, że moja praca jest martwa, ale to ty boisz się żywej kobiety.
— Co? Co ty pleciesz za bzdury?
— Wybieram wolność, Michał. I okazało się to łatwiejsze, niż myślałem.
Anna spakowała się w pół godziny. Zaskakujące, jak niewiele zgromadziła przez cztery lata – Michaił uważał jej zakupy za niepotrzebne marnotrawstwo, książki za śmieci, a hobby za głupotę.
— Pożałujesz tego! — krzyknął za nią. — Beze mnie jesteś nikim! Wrócisz za miesiąc!
— Zobaczymy — Anna rzuciła przez ramię. — Mam kontrakt telewizyjny. A ty co masz?
Drzwi zatrzasnęły się. Anna nie czuła strachu, tylko ulgę – jakby zrzuciła obcisłe ubrania po długim dniu.
Walentyna Pietrowna, weteranka archiwum, powitała Annę ze zrozumieniem i gorącą herbatą.
— Zostań, ile potrzebujesz, kochanie — powiedziała starsza kobieta. — Rozwiodłam się w twoim wieku. Wiem, jak to jest zaczynać życie od nowa.
— Dziękuję, Walentyno Pietrowna. Szybko znajdę miejsce.
— Nie ma pośpiechu. Samotność po małżeńskim piekle to luksus, którym należy się delektować.
Następnego dnia zadzwoniła dziennikarka Swietłana:
— Anno Wiktorowna, mam propozycję. W stolicy regionu otwiera się centrum kultury. Poszukują kierownika wydziału historycznego. Solidne wynagrodzenie, zakwaterowanie dla pracowników, możliwość rozwoju.
— Brzmi interesująco. Jestem zainteresowany.
— Doskonale! Twoja praca na temat historii regionalnej zrobiła wrażenie na komisji. Zwłaszcza artykuł o dynastiach kupieckich. Kiedy mógłbyś przyjechać na rozmowę kwalifikacyjną?
— Już jutro. Nie mam już żadnych ograniczeń.
Tydzień później Michaił pojawił się z bukietem róż i łzami w oczach — klasyczny przykład skruszonego tyrana.
— Wybacz mi, Aneczko — padł na kolana w korytarzu. — Teraz widzę swoje błędy. Będę wspierał twoją karierę, obiecuję! Nawet w tej telewizji!
— Wstań — powiedziała Anna spokojnie. — Nie mamy o czym rozmawiać.
— Ale… zdaję sobie sprawę, że się myliłem! Możesz pracować, gdzie chcesz!
— Zdałaś sobie sprawę, że straciłaś kontrolę. To dwie różne rzeczy, kochanie.
— Aneczka, chodź! Kochamy się! Cztery lata razem!
— Nie, Michaił. Uwielbiałeś we mnie posłuszną zabawkę. A ja spędziłem cztery lata grając rolę, którą mi wyznaczyłeś. Spektakl się skończył.
— Zwariowałeś? Rozbijasz rodzinę przez jakąś pracę!
— Z powodu pracy? — Anna uśmiechnęła się blado. — Kochanie, nadal nie rozumiesz. Nie idę do pracy. Zostawiam cię.
W stolicy regionu Anna odnalazła nowe życie. Centrum kultury oferowało nieograniczone możliwości rozwoju kreatywności: wystawy, konferencje, partnerstwa międzynarodowe. Odkryła w sobie zdolności przywódcze, o których istnieniu wcześniej nie wiedziała.
Niezależność finansowa pozwoliła jej wynająć dobre mieszkanie, podróżować i poznawać ciekawych ludzi. Starzy przyjaciele, od których Michaił ją odizolował, szczęśliwie się odnaleźli.
— Rozkwitłaś — powiedziała jej przyjaciółka Marina podczas kolacji. — Od lat nie widziałam cię tak żywej.
— Wiesz, okazuje się, że nie jestem szarą myszą — zaśmiała się Anna. — Po prostu zbyt długo żyłam w szarym świecie.
— A jak tam projekt telewizyjny?
— Wspaniale! Pierwsze odcinki zebrały świetne recenzje. Widzowie piszą do nas z podziękowaniami. Okazuje się, że ludzie interesują się historią swojego regionu, gdy przedstawia się ją w żywy sposób.
— I nikt się nie śmieje z „grzebania w papierach”?
— Wręcz przeciwnie. Jestem zapraszany na konferencje i konsultacje. W zeszłym miesiącu przemawiałem na uniwersytecie — studenci słuchali z otwartymi ustami.
Tymczasem Michaił, wierny nawykowi, pół roku później zaczął spotykać się z Olgą – młodą historyczką sztuki z muzeum. Jak poprzednio, początkowo podziwiał jej wykształcenie i wyrafinowanie, jakby przymierzał nową maskę do kolejnego aktu swojego monodramu.
Na konferencji w stolicy regionu Anna poznała Olgę. Młoda kobieta wyglądała na zmęczoną, ale starała się panować nad sobą.
— Jesteś Anną? — podeszła w przerwie z niepewnością w głosie. — Michał opowiadał mi o tobie. Mówił, że po prostu nie możecie się dogadać, że macie różne poglądy na życie.
— Rozumiem — Anna uśmiechnęła się z lekką ironią. — A jak się między wami układa? Nadal tak romantycznie, jak na początku?
— Szczerze? — Olga zniżyła głos, rozglądając się dookoła. — Zaczął nazywać moją pracę beznadziejnym kaprysem. Mówi, że historia sztuki to drogie hobby dla nieudaczników, którzy boją się prawdziwego życia. Mówi też, że żyję w świecie iluzji.
— A co z wykształceniem, którym tak się zachwycał? — w głosie Anny pojawiła się nuta kpiny.
— Teraz nazywa to popisywaniem się. Mówi, że gram intelektualistę, żeby wydawać się lepszym od innych.
Anna wspominała rozmowę z Jekateriną i ostatnie lata własnej udręki.
— Olgo, powiem ci coś ważnego. Coś, co może uratować ci kilka lat życia.
— Słucham — powiedziała spięta młoda kobieta.
— Co jest najbardziej podstępne w jego metodach? Zaczyna od podziwiania tego, co później metodycznie zniszczy. Najpierw jesteś wykształconą, wyrafinowaną duszą; potem jesteś zarozumiałym nowicjuszem. Najpierw twoja praca to powołanie; potem to bezwartościowa strata czasu.
— Ale on mówi, że chce mi pomóc stać się lepszym…
— Kochanie, mężczyzna, który naprawdę cię kocha, nie próbuje przerobić cię na swoją modłę. Akceptuje cię taką, jaka jesteś i pomaga ci rozkwitnąć, a nie więdnąć.
Trzy dni później zadzwoniła Olga.
— Anno, dziękuję Ci z całego serca. Zerwałam z Michałem. Po naszej rozmowie wszystko się ułożyło, jak puzzle, które w końcu się połączyły.
— Jak zareagował? To musiało być trudne.
— Na początku próbował mi grozić, mówiąc, że będę tego żałować do końca życia. Potem zaczął błagać, przysięgał, że się zmieni, mówił, że wszystko źle zrozumiałam. A na końcu zaczął nazywać mnie niewdzięczną idiotką, która zamieniła prawdziwego mężczyznę na feministyczne bzdury.
— I wytrwałeś?
Yo Make również polubił
Lody bez cukru i mleka: Ekspresowy deser z tylko dwóch składników!
Ta roślina jest wszędzie, ale nie miałeś pojęcia, że może leczyć nowotwory, cukrzycę i nadciśnienie
Pij ten koktajl codziennie, popraw wzrok, pozbądź się anemii i nie tylko
Mój 70-letni teść nalegał na zatrudnienie młodej służącej.