„David ma dług na co najmniej 67 000 dolarów, a może i więcej. Długi hazardowe wobec czegoś, co wygląda na działalność zawodową. To typ ludzi, którzy nie akceptują opóźnień w płatnościach z godnością”.
„To wyjaśnia presję związaną z terminami. Te organizacje nie dają przedłużeń. James, co jeśli to nie tylko chciwość? Co jeśli David jest w prawdziwym niebezpieczeństwie ze strony tych ludzi?”
Zapadła cisza.
„Pani Thompson, czy to zmienia pani zdanie na temat tego, co on planuje pani zrobić?”
Przypomniałem sobie śmiech Davida, gdy opowiadał mi o moim tragicznym wypadku.
„Nie, chyba nie. Desperacja może tłumaczyć jego działania, ale ich nie usprawiedliwia”.
„Dobrze, bo dziś znaleźliśmy coś jeszcze. Weryfikacja przeszłości Christiny przyniosła kilka interesujących informacji”.
„Jakiego rodzaju informacje?”
„Takie, które sugerują, że już to robiła. Wysyłam teraz plik na pani adres e-mail. Pani Thompson, myślę, że powinna pani dokładnie zrozumieć, kim naprawdę jest pani synowa”.
Wjeżdżając na podjazd, uświadomiłem sobie, że David może nie być tym mózgiem operacji, za którego go uważałem. A jeśli Christina miała doświadczenie w tego typu operacjach, to całkowicie zmieniało nasz plan. Niektóre drapieżniki polują samotnie, inne w stadach. Zaczynałem podejrzewać, że moja rodzina należy do tej drugiej kategorii.
Christina Michelle Thompson — Christina z domu Richardson — była dwukrotnie zamężna przed Davidem. Jej pierwszy mąż, Robert Chen, zginął w wyniku napadu rabunkowego w Phoenix sześć miesięcy po ślubie. Jej drugi mąż, Marcus Williams, zginął w wypadku samochodowym w Denver osiem miesięcy po ślubie. Obaj mężczyźni mieli pokaźne polisy ubezpieczeniowe na życie. Oba zgony zostały zbadane i uznane za nieszczęśliwe.
Wpatrywałem się w raport Jamesa Rodrigueza, siedząc w kuchni z filiżanką kawy, która wystygła godzinę temu. Dokumentacja była szczegółowa. Wycinki z gazet, raporty policyjne, wypłaty z ubezpieczeń na łączną kwotę 1,2 miliona dolarów dla obu małżeństw.
„Dwóch martwych mężów w ciągu pięciu lat” – powiedział James, kiedy dzwonił. „Albo to najbardziej pechowa kobieta w Ameryce, albo najniebezpieczniejsza”.
Zdjęcia w archiwum przedstawiały młodszą Christinę, ale jej uśmiech był taki sam. Piękna, czarująca i w jakiś sposób drapieżna. Nawet na zdjęciach ślubnych w jej oczach malował się wyrachowany chłód, który przyprawiał mnie o ciarki.
Mój telefon zawibrował, sygnalizując otrzymaną od niej wiadomość tekstową.
Cześć, Margaret. Nie mogę się doczekać czwartku. David i ja zaplanowaliśmy dla ciebie cudowną niespodziankę. Buziaki.
Wpatrywałem się w wiadomość, a moje ręce lekko drżały. Ta kobieta potencjalnie zabiła dwóch mężczyzn dla pieniędzy z ubezpieczenia, a teraz planowała mnie porwać dla spadku. David może i był zdesperowany i głupi, ale Christina była kimś o wiele bardziej niebezpiecznym. Profesjonalistką.
Zadzwonił bezpieczny telefon.
„James Rodriguez.”
„Pani Thompson, mamy problem. Monitorowałem pani linię telefoniczną i zauważyłem nietypową aktywność”.
„Jaki rodzaj aktywności?”
„Ktoś dzwonił pod twój numer i rozłączał się, gdy włączała się automatyczna sekretarka. Trzy razy wczoraj, cztery razy dziś rano, zawsze z numerów niemożliwych do namierzenia”.
Krew mi zamarła.
„Sprawdzają, czy jestem w domu”.
„Tak oceniam. Pani Thompson, myślę, że planują przeprowadzkę przed czwartkiem. Musi pani opuścić dom dziś wieczorem”.
„Wyjść? Dokąd miałbym pójść?”
„Hotel, dom znajomego, gdziekolwiek, gdzie nie jesteś na co dzień. Tylko na kilka dni, dopóki nie skończymy zbierać dowodów”.
Rozejrzałem się po kuchni, oglądając zdjęcia na lodówce i kolekcję ceramicznych kogutów, które Harold kupował mi przez lata. To był mój dom. Nie zamierzałem uciekać przed własnym synem i jego żoną-morderczynią.
„Nie, panie Rodriguez. Jeśli chcą się bawić w moim domu, to będziemy się bawić, ale według moich zasad.”
„Pani Thompson, z całym szacunkiem, ma pani do czynienia z ludźmi, którzy mogli już wcześniej zabijać”.
„Czas więc, żeby dowiedzieli się, co się dzieje, gdy grozisz komuś, kto przetrwał 40 lat wojny w zarządach korporacji”.
Zaskoczyła mnie stal w moim głosie.
„Jaki jest nasz status nadzoru?”
James westchnął.
„Kamery i sprzęt audio są w pełni zainstalowane. Mamy pełne pokrycie na parterze, kuchni i salonie. Ale, pani Thompson, jeśli zdecydują się na eskalację…”
„Niech eskalują. Jak szybko możesz tu dotrzeć, jeśli będę potrzebował wsparcia?”
„15 minut, może mniej.”
„A jaki jest czas reakcji lokalnej policji?”
„Osiem do dziesięciu minut, jeśli zadzwonisz pod numer 911”.
Wykonałem kilka obliczeń w pamięci.
„James, chcę zmodyfikować nasz plan. Zamiast czekać do czwartku, chcę ich zmusić do działania wcześniej”.
“Jak?”
„Zadzwonię teraz do Davida i powiem mu, że mam zawroty głowy i jestem zdezorientowana. Że martwię się o swoje zdrowie. Proponuję przełożenie kolacji z okazji Święta Dziękczynienia na jutro wieczorem”.
„To jest niezwykle niebezpieczne, pani Thompson.”
„To strategiczne. Mają teraz osiem dni na dopracowanie planu i ewentualne odkrycie naszego nadzoru. Jeśli zmuszę ich do szybkiego działania, popełnią błędy”.
Zapadła długa cisza.
„A co jeśli stwierdzą, że łatwiej cię po prostu zabić, niż porwać?”
Myślałam o wiadomości od Christiny, tak radosnej i pełnej miłości, planując moją zagładę.
„Panie Rodriguez, potrzebują mnie żywego wystarczająco długo, żeby uzyskać dostęp do moich kont i sprawić, by przeniesienie spadku wyglądało na legalne. Nie mogą mnie po prostu zamordować i liczyć na dobre zakończenie”.
„Pani Thompson, podejmuje pani ogromne ryzyko”.
„Jestem 70-letnią wdową, bez bliskich przyjaciół i z synem, który chce mojej śmierci. Każdy dzień mojego życia to ogromne ryzyko”.
Spojrzałem na zdjęcie Harolda stojące na kominku.
„W ten sposób przynajmniej ja mogę wybrać, jak zakończy się ta historia”.
Po rozłączeniu się zadzwoniłem pod numer Davida. Odebrał po drugim sygnale.
Cześć, kochanie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam w niczym ważnym.
„Wcale nie, mamo. Co się dzieje?”
„Ostatnio mam zawroty głowy i martwię się, że nie będę gotować dużego posiłku w czwartek. Czy mogłabym zamiast tego przenieść Święto Dziękczynienia na jutro wieczorem? Po prostu prosty obiad, nic wymyślnego.”
Cisza trwała tak długo, że zastanawiałem się, czy się rozłączył.
„Jutro wieczorem? To dość nagłe, mamo.”
„Wiem, kochanie, ale nie chciałabym zepsuć Święta Dziękczynienia, mdlejąc w kuchni. I szczerze mówiąc, mam już dość czekania. Nie mogłam się doczekać, żeby spędzić z wami czas.”
„Pozwól mi porozmawiać z Christiną i oddzwonię.”
„Okej, oczywiście. Kocham cię, kochanie.”
„Ja też cię kocham, mamo.”
Po rozłączeniu się zdałem sobie sprawę, że moje ręce już się nie trzęsą. Cokolwiek wydarzy się jutro wieczorem, przynajmniej nie spędzę kolejnego tygodnia w strachu.
James Rodriguez oddzwonił 20 minut później.
„Zmiana planów zaakceptowana. Protokoły awaryjnego tworzenia kopii zapasowych już obowiązują. Pani Thompson, czy jest pani tego absolutnie pewna?”
Rozejrzałam się po kuchni jeszcze raz, wspominając 40 lat i życie, które zbudowałam z Haroldem. David i Christina myśleli, że mogą wejść do mojego domu i zniszczyć wszystko, na co tak ciężko pracowałam.
„Panie Rodriguez. Nigdy w życiu nie byłem niczego bardziej pewien. Jutro wieczorem dowiemy się, z czego tak naprawdę zrobiona jest moja rodzina”.
David oddzwonił po godzinie, a w jego głosie słychać było wymuszony entuzjazm.
„Świetna wiadomość, mamo. Christina powiedziała, że jutro wieczorem będzie idealnie. Właściwie, cieszy się na kameralne spotkanie. Więcej czasu na prawdziwe zbliżenie, wiesz.”
„Wspaniale. Kochanie, o której mam się ciebie spodziewać?”
„A może o 18:00? Christina chce przynieść specjalną butelkę wina, którą trzymała na jakąś uroczystość”.
Założę się, że tak.
„Brzmi pysznie. Mam przygotować coś specjalnego?”
„Tylko ty, mamo. Christina i ja chcemy skupić się na czasie spędzonym z rodziną. Aha, i zasugerowała, żebyśmy jedli w jadalni, a nie w kuchni. Spraw, żeby było bardziej formalnie, bardziej wyjątkowo”.
Jadalnia, najdalej od drzwi wejściowych, z jednym wyjściem. Idealna do ich celów i na szczęście idealna również do naszych. James zainstalował trzy kamery z wyraźnym widokiem na stół w jadalni.
„To świetny pomysł. Przygotuję dobrą porcelanę.”
Po rozłączeniu się zadzwoniłem na bezpieczną linię.
„Rodriguez, jutro wieczorem, o 18:00. Chcą skorzystać z jadalni.”
„Dobry wybór z ich strony. Fatalny wybór dla nas. Ten pokój ma tylko jedno wyjście, pani Thompson.”
„Ma też najlepszy zasięg kamer. James, muszę wiedzieć, kiedy mnie odurzą. Ile czasu minie, zanim stracę przytomność?”
„Jeśli stosują standardowe środki uspokajające, prawdopodobnie od 15 do 30 minut, w zależności od dawki i masy ciała. Dlaczego?”
„Bo muszę sprawiać wrażenie, że piję wszystko, co mi dadzą. Ale muszę być przytomny wystarczająco długo, żeby nagrać pełne zeznanie”.
„Pani Thompson, nie może pani udawać nieprzytomności, dopóki nie będzie im to potrzebne. A jeśli zorientują się, że pani nie śpi…”
„Nie mam zamiaru niczego udawać”.
Spojrzałem na butelkę wina, którą kupiłem tego popołudnia.
„Planuję być całkowicie nieprzytomny, ale dopiero wtedy, gdy będziemy mieli to, czego potrzebujemy”.
“Nie rozumiem.”
„Harold chorował na cukrzycę przez ostatnie 10 lat swojego życia. Mam awaryjne tabletki z glukozą, które neutralizują działanie uspokajające, przynajmniej tymczasowo. Mogę je wziąć tuż przed kolacją, wypić cokolwiek mi dadzą, wysłuchać ich spowiedzi, a potem pozwolić lekom zadziałać”.
„To niesamowicie niebezpieczne. Mówisz o grze w chemiczną ruletkę z własnym ciałem”.
„Mówię o tym, żeby być mądrym, James. Muszą wierzyć, że ich plan działa, bo inaczej spanikują i mogą zrobić coś gorszego niż porwanie”.
Zapadła długa cisza.
„Pani Thompson, chcę mieć przygotowane kilka planów awaryjnych. Po pierwsze, będę monitorować sytuację z furgonetki na zewnątrz. Przy pierwszym sygnale realnego zagrożenia, wchodzę do środka. Po drugie, chcę, żeby miała pani na sobie przycisk alarmowy. Po trzecie, jeśli nie będzie się pani do mnie meldować co godzinę, począwszy od jutra od 17:00, wezwę wsparcie policyjne”.
“Zgoda.”
„Pani Thompson, tabletki z glukozą to w najlepszym razie rozwiązanie tymczasowe. Będzie pani miała może dodatkowe 20 minut przytomności, zanim środki uspokajające przejmą kontrolę nad wszystkim. Proszę wykorzystać ten czas mądrze”.
Tego wieczoru zrobiłem coś, czego nie robiłem od pogrzebu Harolda. Zadzwoniłem do mojej siostry Patricii na Florydzie.
„Margaret, jak miło cię słyszeć. Jak się trzymasz?”
„Mam się dobrze, Patricio. Słuchaj, muszę cię o coś ważnego zapytać. Gdyby coś mi się stało, co pomyślałabyś o Davidzie?”
„David? To twój syn, kochanie. Myślę, że przeżywał żałobę i prawdopodobnie potrzebuje pomocy w przygotowaniach. Dlaczego? Czy z twoim zdrowiem wszystko w porządku?”
„Z moim zdrowiem wszystko w porządku. Ale Patricio, jeśli policja kiedykolwiek ci powie, że David był zamieszany w coś strasznego, chcę, żebyś im uwierzyła”.
„Margaret, przerażasz mnie. Co się dzieje?”
„Nie mogę teraz tego wyjaśnić, ale musisz mi coś obiecać. Jeśli coś mi się stanie, dopilnuj, żeby policja dokładnie zbadała sprawę. Nie pozwól, żeby ktokolwiek wmówił ci, że to był wypadek albo że to była przyczyna naturalna. Margaret…”
„Obiecaj mi, Patricio.”
„Obiecuję, ale naprawdę mnie przerażasz.”
„Kocham cię, siostro. Dbaj o siebie.”
Po odłożeniu słuchawki napisałem list wyjaśniający wszystko i włożyłem go do koperty zaadresowanej do Patricii. Jeśli plan Jamesa Rodrigueza się nie powiedzie, przynajmniej ktoś pozna prawdę. Resztę wieczoru spędziłem na przygotowaniach – tabletki glukozy schowałem w kieszeni, gotówkę na wypadek sytuacji awaryjnej w torebce, a kopie ważnych dokumentów w skrytce depozytowej po drugiej stronie miasta. Harold zawsze powtarzał, że kluczem do udanych negocjacji jest posiadanie wielu strategii wyjścia. Jutro wieczorem będę ich wszystkich potrzebował.
O godzinie 10:00 James zadzwonił z ostatnimi szczegółami.
„Pani Thompson, zidentyfikowaliśmy trzecią osobę, która może być zamieszana”.
„Jaka trzecia osoba?”
Brat Christiny, Marcus Richardson. Mieszka około godziny drogi na północ od miasta. Posiada nieruchomość, która idealnie nadaje się do przetrzymywania kogoś wbrew jego woli. Z bilingów telefonicznych wynika, że przez ostatnie dwa tygodnie utrzymywał regularny kontakt zarówno z Davidem, jak i Christiną.
Brat. Zjazd rodzinny stawał się coraz liczniejszy.
„James, z iloma osobami potencjalnie mamy do czynienia?”
„Mogło być ich nawet trzech, a może więcej. Pani Thompson, to znacząco zmienia ocenę ryzyka. Naprawdę uważam, że powinniśmy natychmiast wezwać organy ścigania”.
„Jakimi dowodami? Mamy podejrzenia i nagrania z monitoringu z rodzinnych rozmów przy kolacji. To nie wystarczy do aresztowań”.
„To może wystarczyć do ochrony.”
Rozejrzałam się po kuchni, wyobrażając sobie policjantów rozstawionych po całym domu, zamieniających mój dom w miejsce zbrodni, zanim jeszcze doszło do popełnienia przestępstwa.
„Jeszcze 24 godziny, James. Jeśli uda nam się ich nagrać, jak planują lub próbują porwania, będziemy mieli wystarczająco dużo dowodów, żeby ich zamknąć na lata. Ale jeśli zareagujemy za wcześnie, po prostu znikną i spróbują ponownie później”.
„Pani Thompson, stawia pani swoje życie na ten plan.”
„Nie, panie Rodriguez, stawiam na to, że mój syn ma jeszcze dość sumienia, żeby się wahać, kiedy to się liczy. A jeśli się mylę…”
Spojrzałem jeszcze raz na zdjęcie Harolda.
„W takim razie przynajmniej będę walczył.”
Obudziłam się w środę rano o 5:30 z tą osobliwą jasnością, która płynie ze świadomości, że życie może się skończyć za 15 godzin. Wszystko wydawało się ostrzejsze. Poranne światło sączyło się przez zasłony w mojej sypialni. Śpiew ptaków kłócących się o karmnik za oknem. Słaby zapach wody kolońskiej Harolda, który wciąż unosił się w naszej szafie po trzech latach.
James zadzwonił o północy, żeby zgłosić nietypową aktywność. Ktoś przejeżdżał obok mojego domu cztery razy między 22:00 a 23:00, za każdym razem zwalniając, ale nigdy się nie zatrzymując.
„Rekonesans” – wyjaśnił. „Sprawdzają twoją codzienną rutynę, szukając oznak, że coś się zmieniło”.
Religijnie przestrzegałam tej rutyny. Światło zgaszone o 10:30. Poranną gazetę odebrałam o 6:15. Ekspres do kawy ustawiony na 6:00. Gdyby David i Christina oglądali, zobaczyliby dokładnie to, czego się spodziewali: przewidywalną staruszkę, która podążała tymi samymi schematami, które utrzymywała od lat. Ironia losu nie umknęła mojej uwadze.
O 8:00 zadzwoniłam do Davida, żeby potwierdzić plany kolacji, po części dla zachowania pozorów, a po części dlatego, że potrzebowałam jeszcze raz usłyszeć jego głos. Jakaś część mnie wciąż miała nadzieję, że wyczuję niechęć, strach, cokolwiek, co sugerowałoby, że mój syn ma wątpliwości co do tego, co planuje.
Dzień dobry, mamo. Gotowa na naszą specjalną kolację?
„Jestem taka podekscytowana, kochanie. Minęło zbyt dużo czasu, odkąd spędziliśmy czas w gronie rodziny.”
„Christina gotowała cały ranek. Chce, żeby wszystko było idealne”.
W jego głosie brzmiała autentyczna serdeczność. Ten sam ton, którego używał jako dziecko, opisując poranek Bożego Narodzenia.
„Ona naprawdę cię kocha, mamo. Mam nadzieję, że o tym wiesz.”
Sposób, w jaki swobodnie kłamał na temat uczuć Christiny, planując jednocześnie moje porwanie, był jakoś bardziej przerażający, niż gdyby mu groził wprost.
„Ja też ją kocham, Davidzie. Była wspaniałym uzupełnieniem naszej rodziny”.
„Ona jest podekscytowana dzisiejszym wieczorem. Oboje jesteśmy.”
Po rozłączeniu się zdałem sobie sprawę, że coś się zmieniło w moich emocjach. Strach wciąż był obecny, ale teraz został przyćmiony przez coś chłodniejszego. Ciekawość. Naprawdę chciałem zobaczyć, jak daleko się posuną, jak przekonująco będą otruwać swoją matkę i babcię.
W południe James zadzwonił z aktualizacją, która zmroziła mi krew w żyłach.
„Pani Thompson, mamy potwierdzenie, że Marcus Richardson jest w mieście. Z dokumentacji hotelowej wynika, że zameldował się wczoraj wieczorem w Riverside Inn. Cokolwiek planują, sprowadzili pomoc z zewnątrz”.
Gdzie jest Riverside Inn?
„20 minut od Twojego domu. Idealna odległość do szybkiej reakcji, ale wystarczająco daleko, żeby uniknąć podejrzeń.”
Spojrzałem przez okno kuchenne na okolicę, w której mieszkałem od 15 lat. Pan Patterson kosił trawnik. Pani Chen pieliła ogród. Normalni ludzie robili normalne rzeczy, podczas gdy ja przygotowywałem się na to, że zostanę odurzony i porwany przez własną rodzinę.
„James, chcę zmienić jedną część naszego planu.”
„Pani Thompson, proszę, powiedz mi, że nie masz wątpliwości co do kopii zapasowej.”
„Nie, chodzi o dowody. Chcę ich bezpośrednio zapytać o ich sytuację finansową, o ich długi. Jeśli uda nam się ich skłonić do przyznania się do problemów z hazardem lub presji ze strony wierzycieli, będzie to stanowiło podstawę do ustalenia motywu”.
„To ryzykowne. Bezpośrednie pytania mogą wzbudzić ich podejrzliwość”.
„Nie, jeśli ujmę to jako matczyną troskę. David zawsze był niedbały o pieniądze. To naturalne, że się martwię”.
Zapadła cisza.
„Pani Thompson, czy mogę zapytać o coś osobistego?”
“Oczywiście.”
„Myślisz, że istnieje szansa, że David zmieni zdanie w ostatniej chwili? Czy jest jakaś szansa, że zda sobie sprawę, że nie da rady tego zrobić?”
Zastanowiłem się nad tym pytaniem poważnie.
„Panie Rodriguezie, trzy miesiące temu powiedziałbym, że absolutnie. David był dobrym chłopcem, czasem z problemami, ale w gruncie rzeczy porządnym. Ale ten człowiek, który śmiał się z tego, że moje porwanie wyglądało na tragiczny wypadek – nie wiem, kim on jest. Ludzie potrafią zaskoczyć nawet w ekstremalnych okolicznościach”.
„Na to właśnie liczę. Pytanie tylko, czy mnie zaskoczą pozytywnie, czy negatywnie”.
O 16:00 rozpoczęłam ostatnie przygotowania. Nakryłam stół w jadalni moją najlepszą porcelaną, wzorem, który Harold kupił na naszą 20. rocznicę. Ułożyłam kwiaty na środku stołu, otworzyłam butelkę wina, żeby odetchnęło, i wstawiłam pieczeń do piekarnika, która miała być idealnie gotowa o 19:00. Jeśli to miała być moja ostatnia kolacja jako wolnej kobiety, chciałam, żeby była niezapomniana.
James zadzwonił o 5:15.
„Wszystko jest na swoim miejscu, pani Thompson. Mam wyraźny obraz i dźwięk ze wszystkich stron. Ratownicy medyczni są w pogotowiu dwie przecznice stąd. Jest pani gotowa?”
Rozejrzałam się po jadalni jeszcze raz, zapamiętując każdy szczegół. Kredens, który Harold zbudował własnoręcznie. Zdjęcia rodzinne, w tym zdjęcia z ukończenia szkoły przez Davida i jego ślubu. Szczęśliwsze chwile, kiedy wierzyłam w fundamentalną dobroć ludzi, których kochałam.
„Tak gotowy, jak tylko ktoś może być na własne porwanie, jak sądzę.”
„Pani Thompson, proszę pamiętać, że przycisk paniki jest w pani lewej kieszeni. Trzy szybkie naciśnięcia i natychmiast wchodzimy. Proszę nie udawać bohatera”.
Panie Rodriguez, w wieku 70 lat coraz trudniej odróżnić bohaterstwo od głupoty.
O 5:30 wzięłam tabletki glukozy i schowałam pustą butelkę za pojemnikiem na kwiaty. O 5:45 sprawdziłam swój wygląd w lustrze na korytarzu. Wyglądałam dokładnie tak, jak powinnam: samotna wdowa, która cieszy się na spędzenie czasu z rodziną.
O 5:50 samochód wjechał na mój podjazd. David i Christina przyjechali wcześniej, niosąc coś, co wyglądało na drogą butelkę wina, i z uśmiechami, które przekonująco zabrzmiałyby dla każdego, kto nie słyszał, jak planują moje porwanie. Czas było dowiedzieć się, kim naprawdę są.
Wyglądali jak idealna rodzina przybywająca na obiad z okazji Święta Dziękczynienia. David niósł bukiet żółtych róż, moich ulubionych kwiatów, które jakimś sposobem zapamiętał, a Christina miała na sobie niebieską sukienkę, którą pochwaliłam podczas wielkanocnego obiadu. Gdybym nie wiedziała lepiej, byłabym szczerze wzruszona ich troskliwością.
“Mama.”
David przytulił mnie z uczuciem, które wydawało się prawdziwe.
„Wyglądasz dziś pięknie.”
„Dziękuję, kochanie. Oboje wyglądacie wspaniale.”
Pocałowałem Christinę w policzek, zauważając, że unikała mojego wzroku.
„Wejdź, wejdź. Kolacja jest już prawie gotowa.”
Christina podała mi butelkę wina, a jej uśmiech nie sięgnął oczu.
„To wyjątkowy rocznik, który gromadziłem. Pomyślałem, że dzisiejszy wieczór będzie idealny.”
Butelka była droga. Bordeaux z 2018 roku, które prawdopodobnie kosztowało więcej niż większość ludzi wydaje na cotygodniowe zakupy spożywcze. Idealne do zamaskowania smaku środków uspokajających.
„Jak miło. Otwieramy teraz, czy zostawiamy na kolację?”
„Zjedzmy to na obiad” – zaproponował David. „Będzie pięknie komponować się z pieczenią”.
Postawiłam wino na blacie kuchennym i kontynuowałam przygotowywanie kolacji, rozmawiając o plotkach z sąsiedztwa i pogodzie, jednocześnie analizując w myślach instrukcje Jamesa. Bądźcie naturalni. Zadawajcie pytania naprowadzające. Niech rozmawiają.
„David, kochanie, wyglądasz na zmęczonego. Czy wystarczająco dużo śpisz?”
„Po prostu stres w pracy, mamo, wiesz jak to jest.”
„Właściwie chciałem z wami o czymś porozmawiać.”
Odwróciłam się w ich stronę, z wyrazem zaniepokojenia, ale nie podejrzliwości.
„Myślałem o aktualizacji testamentu, o upewnieniu się, że wszystko jest w porządku, ale zdałem sobie sprawę, że nie znam wystarczająco dobrze twojej sytuacji finansowej, aby móc wszystko właściwie zaplanować”.
David i Christina wymienili szybkie spojrzenia.
„Co masz na myśli, mamo?”
„No cóż, gdyby jutro coś mi się stało, czy byłbyś w stanie odpowiedzialnie zająć się spadkiem? Czy są jakieś długi lub zobowiązania, o których powinienem wiedzieć?”
Cisza trwała dokładnie cztery sekundy. Potem Christina lekko się zaśmiała.
„Margaret, ty nigdzie się nie wybierasz przez lata, ale finansowo radzimy sobie dobrze”.
„Cieszę się, że to słyszę. Czasami się martwię, zwłaszcza że twoja praca jest oparta na prowizji, Davidzie. Wahania dochodów bywają uciążliwe”.
Szczęka Dawida zacisnęła się niemal niezauważalnie.
„Radzimy sobie świetnie, mamo.”
„Oczywiście, że tak. Nie chciałem sugerować inaczej.”
Złagodziłam ton, odgrywając rolę przepraszającej matki.
„Po prostu Harold zawsze powtarzał, że planowanie finansowe wymaga całkowitej uczciwości. Gdyby pojawiły się jakieś długi hazardowe albo problemy z kartą kredytową…”
„Długi hazardowe?”
Głos Dawida lekko się podniósł.
„Dlaczego myślisz, że mam problem z hazardem?”
„Och, kochanie, nie wierzę. To był tylko przykład. Harold mawiał, że to najczęstszy problem, z jakim borykają się mężczyźni sukcesu”.
Uważnie obserwowałem jego twarz.
„Wspomniałem o tym tylko dlatego, że ostatnio wyglądałeś na zestresowanego.”
Christina położyła dłoń na ramieniu Davida.
„Kochanie, twoja mama po prostu jest ostrożna. To mądre planowanie majątku”.
„Masz rację. Przepraszam, mamo. Chyba jestem bardziej zestresowany, niż mi się wydawało.”
Przeszliśmy do jadalni, gdy minutnik w piekarniku oznajmił, że kolacja jest gotowa. Podałam pieczeń, wdzięczna, że ręce mi nie drżą, podczas gdy David otwierał wino. Korek wyszedł z cichym trzaskiem, a David nalał trzy obfite kieliszki.
„Toast” – zasugerowała Christina, unosząc kieliszek. „Za rodzinę i miłość, która nas łączy”.
„Za rodzinę” – zgodziłem się, podnosząc własną szklankę.
Wino było doskonałe, gładkie i pełne, z lekkim gorzkim posmakiem, który mógł być spowodowany taninami lub czymś zupełnie innym. Sączyłem je powoli, obserwując ciało pod kątem nietypowych doznań, jednocześnie prowadząc luźną rozmowę.
„Ta pieczeń jest pyszna, mamo” – powiedział David. „Nikt nie gotuje tak jak ty”.
„Dziękuję, kochanie. To przepis twojej babci. Pomyślałam, że może zechcesz zabrać resztki do domu.”
„To byłoby wspaniałe.”
Christina bez proszenia napełniła mi kieliszek winem.
„Wiesz, Margaret, David i ja rozmawialiśmy o tym, jak wdzięczni jesteśmy za wszystko, co dla nas zrobiłeś przez te wszystkie lata”.
„O, bzdura. Tak właśnie robi rodzina.”
„Nie, naprawdę.”
Dawid pochylił się do przodu, jego wyraz twarzy był poważny.
„Pomoc w spłacie rat kredytu hipotecznego, pożyczki na nagłe wypadki, wszystko. Chyba nigdy nie podziękowaliśmy ci za to należycie”.
Poczułem lekkie zawroty głowy, ale nie było jasne, czy były spowodowane emocjami, czy chemią.
„Dawidzie, jesteś moim synem. Twoje szczęście to jedyna forma podziękowania, jakiej potrzebuję”.
„Mimo wszystko chcemy, abyś wiedział, jak bardzo doceniamy twoją hojność.”
Głos Christiny był ciepły, niemal pełen miłości.
„Nie wszystkie matki są tak wyrozumiałe wobec problemów finansowych swoich dorosłych dzieci”.
Problemy finansowe. Więc teraz przyznaliśmy się do problemów.
„Czy było bardzo trudno?” – zapytałem delikatnie. „Mam na myśli presję finansową”.
David i Christina wymienili kolejne spojrzenia.
„No cóż, skoro już o tym wspomniałeś” – zaczął David – „ostatnio mieliśmy kilka nieoczekiwanych wydatków”.
„Jakie wydatki?”
„Rachunki za leczenie” – odparła gładko Christina. „David miał kilka badań, a ubezpieczenie nie pokryło wszystkiego”.
Kłamstwo przyszło jej tak łatwo, że aż podziwiałem jej kunszt.
„Przykro mi to słyszeć. Czy wszystko w porządku ze zdrowiem?”
„Wszystko jest już w porządku” – zapewnił mnie David. „Ale rachunki były wysokie. Próbowaliśmy sobie z tym poradzić sami”.
„Ale… ale to było trudne” – dokończyła Christina. „Nie chcieliśmy cię martwić”.
Poczułem narastające zawroty głowy i zdałem sobie sprawę, że tabletki glukozy tracą skuteczność. Cokolwiek mi podali, było silniejsze niż standardowe środki uspokajające. Musiałem przyspieszyć rozmowę.
„O jak dużej skali mówimy?”
Dawid zawahał się.
„Około 60 000 dolarów”.
Blisko prawdy. Tylko inny powód.
„O rany, to spora kwota. Rozważaliśmy różne opcje” – powiedziała Christina. „Ale tradycyjne pożyczki są trudne do uzyskania z powodu dochodów Davida opartych na prowizjach”.
„Czy rozważałeś poproszenie mnie o pomoc? Nienawidzę myśleć, że masz z tym problem, skoro mam zasoby, żeby ci pomóc”.
„Nie możemy prosić cię, żebyś wzięła na siebie ten ciężar, mamo.”
„To nie byłby ciężar, kochanie. To byłby dar.”
Uważnie obserwowałem ich twarze.


Yo Make również polubił
Czy lepiej spać na prawym czy lewym boku? Nauka mówi
Pij wodę goździkową przez 30 dni, a te 8 rzeczy się wydarzy
Pies płacze nad trumną swojego właściciela po jego śmierci
10 oznak, że tarczyca nie funkcjonuje prawidłowo