Wyglądała jak ktoś, kto skrywa tajemnicę, o której nikt nie wie. Pielęgniarka oddziałowa, Irina Wiktorowna, przyglądała się temu wszystkiemu z podejrzliwością. Pewnego dnia, gdy Anastazja spała, ukradkiem zerknęła na jedną ze stron swojego notatnika.
Padło tylko jedno zdanie: „Wybacz mi”. Musiałam wybrać odpowiedni moment. Irina Wiktorowna nie rozumiała znaczenia tego zdania, ale dziwny niepokój ogarnął jej serce.
Coś się zbliżało. „Wyjdziesz za mnie, zanim umrę?” Noc w mieście była zimna. Światło księżyca, sączące się przez małe okienko tymczasowego pokoju w piwnicy, oświetlało bladą twarz Anastazji.
Jej stan pogarszał się z każdym dniem, ale w jej głosie brzmiała dziwna siła. Jej oświadczyny przeszyły serce Dmitrija niczym strzała. „Nastienko, kropka”.
Dmitrijowi zabrakło słów. Jego głos, zazwyczaj tak stanowczy na sali operacyjnej, zadrżał. „Czy to bardzo dziwna prośba?” – zapytała Nastia.
W jej oczach błysnął strach. „Przepraszam, byłam zbyt nachalna”. Dmitrij usiadł na krześle i westchnął głęboko.
W jego wnętrzu szalały sprzeczne emocje. Minęły zaledwie dwa lata od śmierci jego żony Eleny. Wciąż zasypiał każdej nocy, patrząc na jej zdjęcie.
A teraz ta nieznajoma kobieta oświadczała się. „Dlaczego?” – zapytał w końcu. „Dlaczego akurat mnie o to prosisz?” Nastya zamilkła, patrząc w nocne niebo za oknem.
„Przeżyłam całe życie bez imienia” – powiedziała cicho. „Na ulicach, w schroniskach, w opuszczonych budynkach. Ludzie mnie nie widzieli, po prostu przechodzili obok.
Myślałam, że to moje przeznaczenie. Jej chuda dłoń zacisnęła się na prześcieradle. Ale ty byłeś inny.
Od samego początku widziałeś we mnie człowieka, podałeś mi kawę, zapytałeś o imię. Dmitrij spuścił głowę; po prostu był uprzejmy. Nie miał żadnych konkretnych intencji.
„Wiem, że umieram” – kontynuowała Nastya. „I nie boję się tego. Ale boję się, że zniknę, jakbym nigdy nie istniała”.
Jeśli na moim nagrobku będzie napisane „Ukochana żona”, będzie to dowód na to, że istniałem na tym świecie. Oczy Dmitrija piekły. Pragnienie tej kobiety było tak skromne.
„Nie proszę o romantyczny związek” – dodała Nastya. „Tylko o formalne małżeństwo. Kiedy odejdę, będziesz wolna”.
Dmitrij nie odpowiedział. Wstał i wyszedł z pokoju. Na korytarzu oparł się o ścianę.
Serce waliło mu jak młotem. „Szaleństwo” – mruknął pod nosem. „Absolutne szaleństwo”.
Następnego dnia szpital huczał od plotek. Historia o bezdomnej kobiecie, która oświadczyła się znanemu chirurgowi, rozeszła się lotem błyskawicy. „Gdyby tylko poczekała trochę dłużej, mogłaby odziedziczyć jego fortunę” – zażartowała jedna z pielęgniarek.
„O tak, nic jej nie jest. Doktor Wołkow najwyraźniej stracił rozum z żalu” – powiedział inny lekarz. „Po śmierci żony stał się zupełnie innym człowiekiem”.
Wszyscy spodziewali się, że Dmitrij stanowczo odrzuci ofertę. Nie zdawali sobie jednak sprawy z zachodzących w nim zmian. Tej nocy Dmitrij siedział w swoim mieszkaniu, przeglądając stary album.
Zdjęcia z Eleną. Ich ślub. Lena była piękna jak kwiat.
Szczęśliwe chwile. I jej ostatnie zdjęcie – na szpitalnym łóżku. „Lenoczka” – Dmitrij zwrócił się do zdjęcia – „co mam zrobić? Czy ja zwariowałem?”. Nagle podmuch wiatru otworzył okno i strony albumu przewróciły się.
Na ostatniej stronie znajdowało się zdjęcie, o którym Dmitrij zapomniał. Zdjęcie z czasów, gdy Elena pracowała jako wolontariuszka w szpitalu z bezdomnymi dziećmi. Ostatnie słowa Eleny dźwięczały mu w uszach.
„Mitia, wszyscy zasługują na miłość, zwłaszcza ci najbardziej samotni na świecie”. W tym momencie Dmitrij podjął decyzję. Następnego ranka udał się do pokoju Anastazji.
Leżała tam, z bladą twarzą, ale kiedy go zobaczyła, uśmiechnęła się. „Zdecydowałem” – powiedział Dmitrij – „poślubię cię”. W oczach Nastii zalśniły łzy.
„Naprawdę? Mówisz serio, kropka?” „Tak” – Dmitrij skinął głową – „ale jest jeden warunek. Jakikolwiek warunek, to nie będzie tylko formalne małżeństwo. Będziemy żyć jak prawdziwy mąż i żona”.
Dopóki nie odejdziesz, będę się tobą szczerze opiekować. Nastya bez słowa wzięła go za rękę. Jej dłoń była zimna i słaba, ale w jej dotyku wyrażała się głęboka wdzięczność.
Kiedy wieść rozeszła się po szpitalu, wszyscy byli zszokowani. Niektórzy lekarze upierali się, że Dmitrij potrzebuje opieki psychiatrycznej, a administracja obawiała się, że zaszkodzi to wizerunkowi szpitala. Ale Dmitrij nie posłuchał.
„Za tydzień bierzemy ślub” – ogłosił na spotkaniu. „To będzie nasz mały ślub. Nikogo nie zaprosimy”.
„Dmitriju Władimirowiczu, to zupełnie nie do pomyślenia decyzja” – zaprotestował lekarz naczelny. „Pomyśl o swojej reputacji”. „Mojej reputacji?” – zaśmiał się Dmitrij.
„Moja reputacja jest już zrujnowana, bo jestem lekarzem, który nie mógł uratować żony. Teraz zrobię, co zechcę”. Od tego dnia Dmitrij rozpoczął przygotowania do ślubu.
Umeblował pokój dla Anastazji w swoim mieszkaniu i kupił jej małą suknię ślubną. Chociaż była z second-handu, wyprał ją i wyprasował. Nastia co wieczór zapisywała coś w swoim notesiku.
Kiedy Dmitrij zapytał, co to jest, uśmiechnęła się i powiedziała, że to jej ostatni prezent. Pewnego wieczoru, kiedy Dmitrij wszedł do pokoju, wyglądała na bledszą niż zwykle. Trzymała w dłoni kartkę papieru.
„Co to jest?” – zapytał. „Moja lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią” – odpowiedziała Nastya. „Lista rzeczy, których nigdy nie zrobiłam”.
Dmitrij wziął kartkę. Zawierała ona proste, a zarazem poruszające życzenia: poczuć ciepło domu.
Założyć białą sukienkę, choćby na chwilę. Usłyszeć, jak ktoś mówi „kocham cię”. Widzieć morze z okna.
Spać bez strachu. Gardło Dmitrija się ścisnęło. Takie proste pragnienia, coś, co większość ludzi uważała za oczywiste.
„Spełnię je wszystkie” – obiecał. Każde. Od tego dnia Dmitrij zaczął spełniać życzenia Nastii jedno po drugim.
Wniósł do pokoju mały grzejnik elektryczny, żeby mogła poczuć ciepło. Powiesił jej suknię ślubną w pokoju, żeby mogła ją widzieć każdego dnia. Po ceremonii obiecał zabrać ją do Riepina…
Yo Make również polubił
Czy ocet sprawia, że hortensje kwitną i stają się bardziej niebieskie? 13 najlepszych porad ogrodniczych, o których większość ludzi nie wie.
18 dolegliwości ciała powiązanych ze stanami emocjonalnymi
Tajemniczy sposób na zdrowie Twoich storczyków: Co zrobić, by nigdy nie przestali kwitnąć
Woda zatokowa: naturalny środek oczyszczający wnętrze