„Zarezerwowałam pokój w hotelu z widokiem na morze” – krzyknęła radośnie Nastya. „Nie musisz być dla mnie taki miły”.
„Formalne małżeństwo by mi wystarczyło”. „To nieformalne” – odpowiedział Dmitrij. „Stałaś się dla mnie ważną osobą”.
Pielęgniarka oddziałowa Irina Wiktorowna z niepokojem obserwowała przebieg wydarzeń. Była pewna, że Nastia wykorzystuje Dmitrija. Pewnego dnia, gdy Nastia spała, zerknęła ukradkiem do jej notatnika.
Było tam dziwne zdanie: „Wybacz mi”. Musiałam wybrać odpowiedni moment. Irina Wiktorowna zmarszczyła brwi.
Co to miało znaczyć? Chciała czytać dalej, ale Nastia się poruszyła, a pielęgniarka, zaskoczona, odłożyła zeszyt. Irina Wiktorowna postanowiła, że musi ostrzec Dmitrija. Ale kiedy go zobaczyła, po raz pierwszy od dawna wyglądał na szczęśliwego.
„Doktorze Wołkow, naprawdę zamierzasz to zrobić?” – zapytała. „Tak” – odpowiedział pewnie. „I nikt mnie nie powstrzyma”.
„Ale ona… Chyba coś ukrywa” – uśmiechnął się Dmitrij. „Czyż nie wszyscy coś ukrywamy?” Ja też długo ukrywałem swoje uczucia.
Irina Wiktorowna nie powiedziała nic więcej. Zdała sobie sprawę, że Dmitrij jej nie posłucha. W miarę jak zbliżał się dzień ślubu, stan zdrowia Nastii gwałtownie się pogarszał.
Lekarze przewidywali, że zostało jej nie więcej niż tydzień życia. Dmitrij zdecydował się przełożyć ślub. „Zrobimy to jutro” – powiedział kapelanowi szpitalnemu.
„Nie możemy dłużej czekać”. Tej nocy Dmitrij przyniósł Nastii srebrny pierścionek. Wygrawerował w nim ich imiona.
„Jutro zostaniesz moją żoną” – powiedział. Nastia uśmiechnęła się, ale w jej oczach był smutek. „Dziękuję, jesteś moją bohaterką”.
Po odejściu Dmitrija Nastia napisała ostatni list. Jej dłonie drżały, a łzy spływały po policzkach. „Kochany Dmitriju, jutro zostaniemy mężem i żoną”.
„To będzie najszczęśliwszy moment mojego życia”. „Ale jest prawda, której nie powiedziałam ci dokładnie”. Westchnęła głęboko.
„Nie wybrałam cię przypadkiem; nie podeszłam do ciebie po prostu z taktem”. Nastia odłożyła długopis. Złożyła list na pół i schowała go pod poduszkę.
„Jutro wszystko się wyjaśni” – napisała. „Chcę poczuć ciepło domu, choć przez chwilę”. Niebo nad miastem było zachmurzone nawet w przeddzień ślubu.
Krople deszczu spływające po szpitalnych szybach wyglądały jak czyjeś łzy. Anastazja siedziała na łóżku, kończąc ostatnie linijki w swoim małym notesiku. Dmitrij prasował stary garnitur w swoim mieszkaniu.
Oboje nie mogli spać z podniecenia i oczekiwania. Nastya przewróciła ostatnią stronę swojego notesu. Nazwała go „listą życzeń”.
Lista rzeczy, których chciałaby doświadczyć przynajmniej raz w życiu. Poczuć ciepło domu. Założyć białą sukienkę, choćby na chwilę.
Usłyszeć, jak ktoś mówi „kocham cię”. Widzieć morze z okna. Zasnąć bez strachu.
Mieć imię. Zostawić po sobie coś, co zostanie zapamiętane. „Jutro” – wyszeptała – „jutro to wszystko się spełni”.
Dokończyła pisać ostatnie zdanie w swoim notatniku. „Dmitrij, nadałeś sens moim ostatnim dniom. Teraz moja kolej, żeby coś dla ciebie zrobić”.
Zamknęła notes i odłożyła go na stolik nocny. Potem wyciągnęła małą kopertę, którą schowała. W środku były środki przeciwbólowe, które zbierała od tygodni.
Tymczasem w mieszkaniu Dmitrija trwały inne przygotowania. Wyjął obrączki ślubne z pudełka na biżuterię, którego nie otwierał od dawna. Nie były to te same obrączki, które miał na sobie na swoim pierwszym ślubie.
Nowe, proste, srebrne. Wziął małą walizkę i spakował niezbędne rzeczy. Po ślubie planowali spędzić noc w małym hotelu w Repinie.
Pokój z widokiem na morze. Jeden z punktów na liście marzeń Nastii. „Lenoczka” – mruknął Dmitrij, patrząc w sufit.
„Czy postępuję właściwie?” Nie było odpowiedzi, ale w jego duszy zapanował dziwny spokój. Następnego ranka w szpitalu panowała szczególna napięta atmosfera. Plotki już rozeszły się po piętrach.
„Dr Wołkow żeni się dziś z tą bezdomną”. Biedak, kompletnie oszalał od śmierci żony. Ale część personelu, zwłaszcza ci, którzy mieli kontakt z Nastią, uważała inaczej.
Pielęgniarka Swietłana przygotowała mały bukiet, a ochroniarz Siemion wyczyścił obiektyw aparatu. Chociaż nie byli zaproszeni, chcieli uwiecznić ten wyjątkowy moment. W południe Dmitrij zszedł do małej kaplicy w piwnicy szpitala.
Miał na sobie stary czarny garnitur. Na oddziale pielęgniarki pomagały Nastii. Była tak słaba, że poruszała się na wózku inwalidzkim.
Swietłana uczesała włosy i nałożyła prosty, ale piękny makijaż. „Jesteś taka piękna” – powiedziała Swieta – „prawdziwa panna młoda”. Nastia się uśmiechnęła…
Yo Make również polubił
Myślałam, że test DNA rozwiał wszelkie wątpliwości — ale wtedy zadzwoniła jej matka z sekretem, na który nie byłam gotowa
Uprawa Pietruszki w Domu przez Cały Rok: Praktyczny Przewodnik do Obfitych Zbiorów
Pyszna sałatka z 5 składników
Lody bez cukru, bez śmietanki, bez nabiału w 1 minutę! Tylko 2 składniki!