To był Jason Pierce, jeden ze starszych wspólników. „Mamy katastrofę. Sprawę Martinsona”.
Kelsey nie może znaleźć oryginalnych umów. Bez nich jesteśmy zgubieni. Rozprawa sądowa za trzy dni.
Margaret odchyliła się na krześle, ukrywając uśmiech. „Hmm” – powiedziała powoli. „Te pliki są w archiwum zewnętrznym”.
Trzeci rząd szafek, niebieska teczka z papierową taśmą, zapisana pod oryginalną nazwą firmy klienta z 2003 roku. Powiedziałem Kelsey, że w pierwszym tygodniu po drugiej stronie magazynu słychać było mnóstwo paniki i pomruków. Jason odezwał się, a jego głos brzmiał nagląco.
Nie wiedziała. „Margaret, mamy kłopoty. Mogłabyś wpaść, chociaż na jeden dzień?” Margaret spojrzała na zegarek, wzięła łyk kawy i poczekała, aż cisza się pogłębi, zanim odpowiedziała.
„Nie jestem pewna, czy będę dostępna. Niedawno zaktualizowałam swój grafik”. Margaret nie odpowiedziała od razu.
Pozwoliła, by rozpaczliwy oddech Jasona rozbrzmiał echem w telefonie. W tle słyszała chaos. Podniesione głosy.
Telefony dzwoniły bez przerwy, szuflada szafki na dokumenty zatrzasnęła się z przytłumionym dźwiękiem. „Margaret, proszę” – powtórzył Jason.
„Sam prezes chciałby z tobą rozmawiać”. Rozległ się szmer, a potem kolejny głos – głęboki, łagodny baryton, który Margaret znała aż za dobrze. „Margaret” – powiedział Daniel Whitford, prezes Caldwell and Pierce.
Słyszałem, że między tobą a naszym nowym kierownikiem operacyjnym panuje napięcie. Przejdę od razu do rzeczy: pilnie cię potrzebujemy.
Margaret odchyliła się w fotelu. „A teraz, Danielu, zdaje mi się, że nikt na górze nie protestował, kiedy powiedziano mi, że jestem przestarzały. To był błąd” – powiedział szybko.
Ashley zwolniła cię z niewłaściwego powodu. Ale nasz największy klient grozi wycofaniem się, ponieważ te umowy zaginęły. Tylko ty znasz nasz system archiwizacji na tyle dobrze, żeby je odnaleźć.
Margaret zakręciła kawą. „Masz na myśli system, który opracowałam i który moim zdaniem Ashley powinna poznać, zanim mnie wyrzuci?” Pauza, a potem westchnienie. „Tak, dokładnie to…”
Jej usta wygięły się w delikatnym, niebezpiecznym uśmiechu. „Idę” – powiedziała w końcu – „ale nie jako twoja sekretarka. Co masz na myśli? Wracam jako niezależna konsultantka z własnym biurem, prywatnym parkingiem i trzykrotnie wyższą pensją”.
„I” – dodała – „przekażę ci to bezpośrednio”. Nie, Ashley, cisza. Niemal słyszała, jak waży dumę na rzecz przetrwania.
W końcu powiedział: „Gotowa, bądź tu do południa”. W chwili, gdy Margaret przekroczyła szklane drzwi Caldwell i Pierce, wszystkie głowy odwróciły się. Nie chodziło tylko o jej obecność.
To był jej chód, a nie ciche powłóczenie nogami długoletniego pracownika. Nie, to był pewny krok kogoś, kto nie miał nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Miała na sobie dopasowany granatowy kostium, jedwabny szal na szyi i skórzaną teczkę, która wyglądała na o wiele droższą niż wszystko, co miała przed przejściem na emeryturę.
 


Yo Make również polubił
Sałatka jabłkowa z selerem i jogurtem
Wiele osób o tym nie wie, ale węgiel aktywowany może rozwiązać wiele problemów, o których nie mieliście pojęcia.
Po rozwodzie mój mąż z szyderczym uśmiechem rzucił we mnie starą poduszką. Kiedy rozpięłam ją, żeby ją wyprać, byłam oszołomiona tym, co było w środku…
Ekspert ujawnia przyczynę uporczywych plam w toalecie i sposób ich usuwania